Leszczyńscy koszykarze od pierwszych akcji dawali swoim kibicom sporo powodów do satysfakcji. Wyszli na parkiet z bardzo dobrze skalibrowanymi celownikami i raz za razem trafiali z dystansu. Zaczął Maciej Rostalski, potem Jakub Koelner i  Stanferd Sanny, a po akcji Maksyma Kulona Jamalex Polonia prowadziła już 18:7. Goście wzięli się jednak do pracy i po 10 minutach przegrywali tylko 18:21.

W drugiej ćwiartce ręce kibiców w Trapezie same składały się do oklasków, by nagradzać brawami grę podopiecznych Łukasza Grudniewskiego. Koszykarze z Łańcuta mieli problemy z powstrzymaniem świetnie dysponowanego Maksyma Kulona. Skuteczną bronią leszczynian pozostawały rzuty zza linii 6,75. W połowie drugiej ćwiartki miejscowi wygrywali 37:22. Potem Sokół zniwelował stratę do 5 „oczek (41:36), ale w odpowiedzi Koelner posłał kolejną „trójkę”, a Kulon ustalił wynik do przerwy na 47:36.

Po wznowieniu gry pojedynek stracił nieco na widowiskowości. Goście próbowali wybić leszczynian z rytmu twardą obronę i faulami, ale taktyka nie przyniosła spodziewanego efektu. Wprawdzie w 26 minucie Sokół przegrywał tylko 50:53, jednak Poloniści szybko opanowali sytuację. W roli głównej wystąpili tym razem wysocy gracze leszczyńskiej drużyny. Po serii udanych akcji Szymona Kiwilszy oraz Przemysława Malony Jamalex Polonia miała na koncie 65 punktów, goście – 50.

Ostatnią kwartę kibice w Trapezie mogli śledzić z dużym spokojem, bowiem leszczyński zespół nie zamierzał doprowadzać do nerwowej końcówki. Grał mądrze i utrzymywał co najmniej 10 punktową przewagę. Ostatnie słowo należało do Przemysława Malony, to on ustalił końcowy rezultat pojedynku. Jamalex Polonia Leszno pokonała czołowy zespół I ligi 77:65.

Jamalex Polonia Leszno – Max Elektro Sokół Łańcut 77:65, w kwartach (21:18, 26:18, 18:14, 12:15)

Punkty dla Jamalex Polonii rzucali: Maksym Kulon 16, Jakub Koelner 15, Tomasz Stępień, Przemysław Malona po 10, Maciej Rostalski 9, Szymon Kiwilsza 6, Stanferd Sanny i Szymon Milczyński po 4, Nikodem Sirijatowicz 3.