Goście dzielnie trzymali się tylko do połowy otwierającej spotkanie kwarty. Gdy w 5 minucie Tomasz Stępień trafił za 3, Zetkama przegrywała jedynie 8:10. Później gospodarze wskoczyli na wyższy poziom i dominowali na parkiecie Trapezu. Na tak broniących i skutecznych w ataku podopiecznych Łukasza Grudniewskiego trudno znaleźć sposób. Po 10 minutach leszczynianie wygrywali 28:15.

W drugiej partii przewaga Jamalex Polonii rosła w szybkim tempie. Kibice w Trapezie mogli oklaskiwać efektowne akcje, a Stanferd Sanny i Radosław Trubacz urządzili sobie konkurs rzutów za 3. W 16 minucie, po kolejnej „trójce” Trubacza miejscowi odskoczyli na 26 punktów (46:22). Przed przerwą goście nieco zniwelowali stratę, bo leszczyńskiej publiczności przypomniał się Maksym Kulon. Ostatecznie wynik po dwóch kwartach na 52:30 ustalił Szymon Milczyński.
 
Po wznowieniu tempo spotkania siadło. Podopieczni Łukasza Grudniewskiego pilnowali bezpiecznej przewagi i nie forsowali już tempa. Mecz zrobił się wyrównany. W ostatniej akcji trzeciej partii Maksym Kulon trafił z dystansu i na tablicy pojawił się rezultat 70:49

Ostatnia ćwiartka niewiele wniosła. Zespoły nie imponowały skutecznością, punkty zdobywano głownie z linii rzutów wolnych Ostatecznie wicelider I ligi pokonał walczącą o utrzymanie Zetkamę bardzo pewnie 79:57.
Jamalex Polonia – Zetkama Doral Nysa Kłodzko 79:57, w kwartach (28:15, 24:15, 18:19, 9:8)

Punkty dla Jamalex Polonii zdobyli: Radosław Trubacz 16, Stanferd Sanny 14, Kamil Chanas 13, Maciej Rostalski 12, Szymon Milczyński 9, Nikodem Sirijatowicz 7, Przemysław Wrona 6, Jakub Kobel 2. Najwięcej dla Zetkamy rzucili byli zawodnicy Jamalex Polonii: Maksym Kulon 17 oraz Tomasz Stępień 14.

Za tydzień, w niedzielę podopieczni Łukasza Grudniewskiego także nie powinni mieć problemów z wywalczeniem kompletu punktów, jadą bowiem do Warszawy na mecz z najsłabszą drużyną ligi.