Chyba niewielu kibiców spodziewało się tego, że ćwierćfinałowa konfrontacja Jamalex Polonii z drużyną z Pruszkowa będzie aż tak trudna dla leszczynian. Znacznie niżej notowany po zasadniczej części sezonu Znicz zmusza podopiecznych Łukasza Grudniewskiego do maksymalnego wysiłku. Od pierwszych minut trzeciego meczu gospodarze bardzo dobrze bronili i wygrywali walkę o piłkę pod tablicami. Dołożyli do tego kilka celnych rzutów z dystansu i po 10 minutach wygrywali  17:12.

Pierwsza faza drugiej ćwiartki była obiecująca w wykonaniu leszczynian. Po „trójce” Jakuba Kobela na tablicy pojawił się wynik 22:22, ale gospodarze potrzebowali niespełna 3 minut by odskoczyć na 34:24. Gra nie była płynna, sędziowie często odgwizdywali przewinienia. Pruszkowian nie opłacało się jednak faulować, na linii rzutów wolnych byli prawie bezbłędni, do przerwy zdobyli w ten sposób 19 punktów i prowadzili po dwóch kwartach 41:30.

Sytuacja zaczęła się wymykać spod kontroli, ale na szczęście podopieczni Łukasza Grudniewskiego odzyskali kontrolę nam meczem. W trzeciej kwarcie znaleźli rytm, z którego żaden przeciwnik nie potrafi ich wytrącić. W 27 minucie, po efektownej akcji Nikodema Sirijatowicza Jamalex Polonia wyszła na prowadzenie 50:49 i nie zwalniała tempa. Goście grali skutecznie i zespołowo. Zdobyli w tej części spotkania aż 30 punktów i po 30 minutach wygrywali 60:51.

Emocje w Pruszkowie się nie skończyły bo gospodarze walczyli do końca. Na pół minuty przed ostatnią syreną zbliżyli się na 4 „oczka” (65:69). Na więcej jednak leszczyński zespół już nie pozwolił. Jakub Kobel czterokrotnie stawał na linii rzutów wolnych, trafił dwa razy, Adam Kaczmarzyk był bezbłędny i Jamalex Polonia odniosła bardzo ważne wyjazdowe zwycięstwo. W rywalizacji do trzech wygranych leszczynianie prowadzą 2:1 i jutro mogą przypieczętować awans do półfinału.

Elektrobud-Investment ZB Pruszków – Jamalex Polonia Leszno 65:73, w kwartach (17:12, 24:18, 10:30, 14:13)
Punkty dla Jamalex Polonii zdobyli: Jakub Kobel 16, Stanferd Sanny 16, Kamil Chanas 10, Adam Kaczmarzyk 8, Nikodem Sirijatowicz i Przemysław Wrona po 6, Szymon Milczyński 5, Maciej Rostalski 3, Radosław Trubacz 2.