Koszykówka
Rawia - Tarnovia 69:84
W pierwszej kwarcie goście długo utrzymywali tylko kilkupunktową przewagę. Odskoczyli dopiero w ostatniej minucie tej części meczu, kiedy 5 pkt. pod rząd zdobył najskuteczniejszy w ich składzie dwumetrowiec Tomasz Pięta, który w całym meczu zgromadził 31 pkt. Tę kwartę Tarnovia wygrała 23:16. Przełomowa dla przebiegu meczu była druga kwarta, wygrana przez lidera 30:14, a w wykonaniu gospodarzy najsłabsza. W połowie tej części meczu goście prowadzili już dwudziestoma punktami. W tej kwarcie był okres, że w ciągu dwóch minut Tarnovia rzuciła pod rząd 13 punktów. Wprawdzie później w Rawii za trzy punkty trafili Zalewski i Lipowczyk, ale przyjezdni natychmiast odpowiedzieli tym samym. Po zmianie stron Rawia zagrała lepiej, jeśli można tak określić fakt, że nie pozwalała gościom powiększać prowadzenia. Ale przy takiej przewadze Tarnovii praktycznie było już po meczu. Wprawdzie w czwartej kwarcie gospodarze kilka razy zmniejszali różnicę w wyniku, ale były to tylko chwilowe zrywy. Na pocieszenie Rawii pozostał fakt, że wygrała trzecią kwartę 18:14, a czwartą 21:17. Po meczu trener Rawii, Jarosław Krysiewicz, miał pretensje do sędziów za kilka - jego zdaniem - krzywdzących gospodarzy decyzji w pierwszej kwarcie. - Odbiło się to na grze naszego zespołu, trochę podłamało zawodników - powiedział szkoleniowiec - ale z drugiej strony na to też trzeba być odpornym. Generalnie psychika naszego zespołu szwankuje w meczach przed własną publicznością. Nie wiem, czy to stres, w każdym razie zawodnicy inaczej grają na wyjazdach, a inaczej u siebie. Musimy wreszcie przełamać tę niemoc na własnym boisku. Wracając do meczu z Tarnovią, do przerwy graliśmy słabo zarówno w ataku, jak i obronie, a świadczy o tym bilans zdobytych i straconych punktów. W drugiej połowie mimo wszystko pokazaliśmy, że możemy toczyć w miarę wyrównaną walkę z silniejszymi rywalami. Punkty dla Rawii zdobywali: Nowaczyk - 15, Lipowczyk - 14, Zalewski i Kondas po 12, Krzeptoń - 7, Matuszewski - 4, Gryszko - 3, Pietraszek - 2.(jw)