Jedyny w swoim rodzaju tor na ulicach Monte Carlo nie sprzyja wyprzedzeniu, ale też nie wybacza błędów. Taktyka startującego z pole position Giermaziaka była zatem prosta – wygrać start i jechać bezbłędnie. Oba te warunki Kuba spełnił w stylu bliskim ideałowi. Ruszył zdecydowanie najszybciej, a potem dał popis skutecznej jazdy. Zadanie nie było łatwe, bowiem przez kilkanaście okrążeń na błąd wychowanka Automobilklubu Leszczyńskiego czekał Philipp Eng. Austriak cały czas wywierał presję na Giermaziaku, był bardzo szybki i z pewnością wykorzystałby najmniejsze potknięcie. Kuba jednak nie dał mu żadnej możliwości do ataku, zasłużenie wygrał i awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Liderem został drugi w Monte Carlo, Philipp Eng. - Wyścig wbrew pozorom wcale nie był łatwy. Wprawdzie wiedziałem, że nasz samochód jest bardzo szybki, ale oszczędzałem opony, gdyż końcówka mogła być bardzo dramatyczna. Starałem się również uniknąć jakiejkolwiek awarii. Ostatnie trzy kółka były trudne, ale miałem wszystko pod kontrolą oraz nie popełniłem błędu, dzięki czemu udało nam się wygrać! Zwycięstwo w Monako wiele dla mnie znaczy. Jest to jeden z wyścigów, który zawsze chciałem wygrać. Węgierski Hungaroring, gdzie na trybunach jest wielu Polaków oraz uliczny tor Monte Carlo to dla mnie najbardziej wyjątkowe obiekty. Niesamowicie się cieszę z dzisiejszego zwycięstwa i dziękuję całemu zespołowi VERVA Racing Team - przyznał Kuba. 

Zwycięstwo Giermaziaka w Księstwie Monako był trzecim w historii jego startów w Porsche Supercup, pierwszym w Monte Carlo i pierwszym w obecnym sezonie.

Wyścig o Grand Prix Monako był bardzo udany dla zespołu Verva Racing Team, bowiem na piątym miejscu linię mety minął Ben Barker, który w „generalce” ma tyle samo punktów co Giermaziak i zajmuje trzecią lokatę.

Kolejna odsłona rywalizacji w Porsche Supercup zaplanowana została na 22 czerwca na Red Bull Racing przy okazji Grand Prix Austrii.