W Wielką Sobotę na boisku we Wrześni zmierzyli się sąsiedzi z ligowej tabeli. Poloniści mieli prawo czuć respekt przed przeciwnikiem, bowiem na wiosnę Victoria jeszcze nie przegrała i z kolejki na kolejkę poprawia swoją sytuację.

Polonia ma duży problem ze skutecznością i mecz we Wrześni nic w tej kwestii nie zmienił. Leszczynianie już w jednej z pierwszych akcji spotkania powinni zdobyć gola, ale Jakub Borowczyk zmarnował okazję. Piłkarze z Wrześni byli za to zabójczo skuteczni W 3 minucie objęli prowadzenie, a w 25 podwyższyli na 2:0. Polonia mogła złapać kontakt w 34 minucie, ale nie potrafiła zdobyć gola nawet z rzutu karnego. Artur Krawczyk ma czego żałować, bo lepsza okazja już mu się nie nadarzyła. Gospodarze nie mieli tego dnia litości dla ekipy Waldemara Jędrusiaka i w 40 minucie wygrywali już 3:0.

W drugiej odsłonie kibice we Wrześni oglądali raczej wyrównane spotkanie. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Polonia prawie nie zagrażała bramce Victorii, miejscowi zaś dwukrotnie mieli bardzo dobre sytuacje. Po prostopadłych podaniach i błędach leszczyńskiej obrony napastnicy z Wrześni stawali sam na sam z Jakubem Krzyżostaniakiem, ale bramkarz Polonii nie dał się zaskoczyć.

Gdy wydawało się, że w drugiej połowie gole nie padną, w końcówce miejscowi przycisnęli i Maciej Skrzypczak strzałem głową ustalił rezultat spotkania na 4:0. - Wracamy na Święta w kiepskich nastrojach. Przeciwnik był zdecydowanie lepszy. Być może mecz wyglądałby nieco inaczej, gdybyśmy wykorzystali sytuacje z pierwszej połowy, ale nie zmienia to faktu, że Victoria zagrała bardzo dobre spotkanie - podsumował trener Polonii, Waldemar Jędrusiak.

Victoria Września - Polonia 1912 Leszno 4:0
Bramki: (3’ Adrian Majewski, 25’ Szymon Krawczyński, 40’ Paweł Lisiecki, 89’ Maciej Skrzypczak)