Piłka Nożna
Dobrze na wyjazdach
W Koźminie do przerwy przewagę mieli gospodarze. Prowadzenie objęli już w 11 min., kiedy Skrzypczak wpakował piłkę do siatki po podaniu wzdłuż bramki. Trzy minuty później miejskogórecczanie odpowiedzieli strzałem Kaczmarka wybronionym przez golkipera Białego Orła. W 37 min. bramkarz gospodarzy dobrze interweniował też po uderzeniu Kasperczyka. W 45 min. na 2:0 dla zespołu z Koźmina podwyższył Ciesielski. Piłka uderzona z około 22 m odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Po zmianie stron do głosu doszła Sparta. W 66 min. po podaniu Siamy wzdłuż bramki kontaktowego gola dla gości uzyskał Kokot. W 82 min. wyrównać mógł Ceglarek, ale jego strzał trafił w słupek. Na szczęście dla Sparty już minutę później Ceglarek podał do Kokota, który uderzeniem z 14 m doprowadził do remisu.
Kobylinianie szybko otrząsnęli się po poniesionej w kiepskim stylu porażce u siebie z Astrą Krotoszyn. W Gołuchowie zagrali znacznie lepiej. Wystąpili bez kontuzjowanego bramkarza Sadowskiego, którego między słupkami zastąpił Nelle. Pierwszą, dogodną okazję dla Piasta miał w 27 min. Smektała, jego silny strzał z dystansu przeszedł obok słupka. Gospodarze zagrozili bramce gości w 34 min. Strzał Mikołajczaka instynktownie wybronił Nelle. Trzy minuty później kobylinianie wyszli na prowadzenie. Z rzutu wolnego zacentrował Kowalski, piłkę głową zgrał Kendzia, a Nowicki z 10 m umieścił futbolówkę w siatce. Po przerwie, w 50 min., Piast mógł podwyższyć prowadzenie. Po rzucie rożnym wykonanym przez Smektałę żaden z kobylińskich piłkarzy nie zdołał skierować do siatki piłki lecącej wzdłuż bramki. Kwadrans później było już jednak 2:0. Na listę strzelców wpisał się Smektała, który przeprowadził daleki rajd, ograł obrońców i uderzył z narożnika pola karnego w samo ,,okienko'. W następnych minutach dogodnych okazji nie wykorzystali Kendzia i Kubiak, ich strzały obronił bramkarz LKS-u. Końcówka meczu należała do gospodarzy. W 80 min. po rzucie rożnym rozmiary porażki zmniejszył strzałem głową Marciszak. LKS mógł wyrównać w ostatniej minucie, ale Nelle obronił groźne uderzenie Ordziniaka.(jw,ABC)
Komentarze