Piłka Nożna
0:2 na inaugurację
Wyniki ostatnich przedsezonowych sparingów Polonii mogły napawać optymizmem, ale było pewne, że dopiero pierwszy mecz o punkty będzie prawdziwym sprawdzianem dyspozycji młodego zespołu Polonii. Ten nie wypadł najlepiej, trzeba jednak też uczciwie przyznać, że podopieczni trenera Aleksieja Tiereszczenki nie byli faworytem w konfrontacji w czwartym zespołem poprzedniego sezonu. Unia wyraźnie ma patent na Polonię, w ostatnich trzech sezonach wygrała aż pięć z sześciu spotkań.
W Swarzędzu gospodarze zaatakowali od pierwszych minut i bardzo szybko cieszyli się z prowadzenia. W 9’ Mateusz Sobkowiak dośrodkował piłkę w pole karne, obrona Polonii próbowała wybijać, ale futbolówka trafiła na 11metr do Ernesta Maćkowiaka, który pokonał Krzysztofa Banaszaka. Gospodarze panowali na boisku przez kilkanaście następnych minut. Banaszak z najwyższym trudem obronił strzał głową Konrada Zandrowicza, później zresztą także niejednokrotnie ratował Polonię przed startą kolejnego gola.
Z czasem leszczynianie zaczęli się rozkręcać. Trzykrotnie w pierwszej połowie w dogodnej sytuacji znajdował się jeden z juniorów starszych w pierwszej drużynie Polonii, Mateusz Pijanowski, ale Krzysztof Dec, bramkarz Unii nie miał większych problemów z obroną jego strzałów. Więcej precyzji przy strzale z 31 minuty można było z pewnością wymagać także od Patryka Kowalskiego, najlepszego strzelca Polonii w grach sparingowych. Tym razem piłka kopnięta przez 18-latka poszybowała nad poprzeczką.
Najdogodniejszą sytuację miał jednak Filip Olejniczak. Tuż przed przerwą mógł doprowadzić do wyrównania, ale piłka zamiast wpaść do siatki odbiła się od poprzeczki.
Po zmianie stron zaatakowała Polonia i w 52 minucie powinna się cieszyć z bramki lub przynajmniej z podyktowanej na jej korzyść jedenastki. Sędzia jednak nie zauważył faulu na Patryku Kowalskim. – Był ewidentny. Zawodnik ograł bramkarza, był sam na sam i został zwalony z nóg. Zresztą po meczu przyznał to nawet trener Unii. Był zdziwiony, że karny nie został podyktowany – podkreśla Aleksiej Tiereszczenko.
Później znowu zarysowała się przewaga gospodarzy. Sporo pracy miał ponownie Banaszak, który spisywał się lepiej niż przyzwoicie. W 63 minucie musiał jednak skapitulować po raz drugi. Został pokonany przez Mateusza Maruniaka, który minutę wcześniej pojawił się na boisku.
Na zmiany zdecydował się także trener Tiereszczenko, ale wejście Artura Jęśka, Bartosza Świętka, Dawida Adamczaka, czy Tobiasza Dziurdziewskiego nie odmieniło znacząco gry Polonii. Okazji podbramkowych w końcowej fazie spotkania Polonia miała, jak na lekarstwo, z dziennikarskiego obowiązku należy odnotować niecelny strzał Pawła Perszewskiego z 85’. Choć sędzia Tomasz Zieliński przedłużył mecz o 3 minuty, to w końcówce nic wielkiego już nie działo. Polonia przegrała na inaugurację sezonu w Swarzędzu z wyżej notowaną Unią 0:2. - Nie odjęliśmy walki, niektórzy przeszli obok meczu. Kluczowe znacznie miała psychika, dla wielu tych piłkarzy, to był pierwszy mecz w trzeciej lidze. Byli bardzo zestresowani. Jednak gra w juniorach wygląda zupełnie inaczej, niż w trzeciej lidze – podsumowuje szkoleniowiec Polonii.
Już w następnej kolejce młodzi leszczyńscy piłkarze będą musieli wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, bo do Leszna przyjeżdża rywal zza miedzy – Piast Kobylin. Trener Tiereszczenko będzie mógł skorzystać już z usług Łotyszy: Aleksieja Dymchuka i Pavla Hohlova, którzy z powodów formalnych nie wybiegli na boisko w Swarzędzu. – Dziś graliśmy w składzie dość eksperymentalnym, bo kilku zawodników nie zostało jeszcze zgłoszonych do rozgrywek. To był właściwie pierwszy mecz w takim zestawieniu – dodaje trener.
Wyjściowy skład Polonii: Krzysztof Banaszak - Piotr Urbaniak, Krzysztof Urbaniak, Przemysław Kowalski, Artur Siwy, Łukasz Glapiak, Łukasz Bugzel, Filip Olejniczak, Patryk Kowalski, Paweł Perszewski, Mateusz Pijanowski.
Komentarze
120 zł
BMW 123, Wilkowice
1 zł
Audi A5, Leszno
2 137 zł
Audi A4, Leszno
65 000 zł
sprzedaż, Leszno
360 000 zł
sprzedaż, Leszno
435 000 zł
sprzedaż, Leszno