Krzysztof dotarł na trening niemal w ostatniej chwili. Po meczu w Zielonej Górze pojechał do Berlina, skąd samolotem poleciał do Rygi, a dalej znowu samochodem, po nienajlepszych łotewskich drogach do Daugavpils. Z auta przesiadł się na motocykl i rozpoczął przygotowania do startu w Grand Prix. – Fajny tor, nasypano trochę świeżej nawierzchni. Jeździłem tu już kilka lat temu. Trzeba po prostu wygrywać starty i jechać. Mam dobrze przygotowany sprzęt, lubię jeździć w kilku zawodach, w krótkim odstępie czasu, liczę na dobry wynik – mówił po treningu Krzysztof Kasprzak.

Dwa tygodnie temu w Malilli „Kasper” zaliczył najlepszy start w GP w tym sezonie, dotarł do półfinału. - Na pewno apetyty rośnie w miarę jedzenia, w niczym nie odbiegam od czołówki, sprzęt mam nawet od niektórych lepszy, trzeba tylko uwierzyć w siebie. Na pewno stać mnie na wygrywanie z najlepszymi – zakończył Krzysztof Kasprzak.

Starszy z braci Kasprzaków na pewno poprosi o kilka wskazówek swojego kolegę z Unii Leszno, Leigh Adamsa. Australijczyk przed rokiem był na Łotwie najszybszy. Tomasz Gollob także ma dobre wspomnienia, w wielkim finale dojechał do mety na trzeciej pozycji.
Początek relacji z Łotwy w Radiu Elka o godz. 18.00. (mah/fot.arch)