Od tego momentu nie odzyskał przytomności, a jego stan zdaniem lekarzy był beznadziejny. Rozważano jednak wszystkie możliwości, aby ratować życie Kuby. Konsultowano stan jego zdrowia ze specjalistami z jednej z najlepszych angielskich klinik neurochirurgicznych w Cambridge, dokumentacja medyczna przesłana został też do USA.

Rodzina i przyjaciele rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na dalsze leczenie pochodzącego ze Śmigla boksera. - Niestety nie udało się go uratować, odszedł od nas dziś w nocy – mówi jego wujek Marcin Śmigaj. Kuba bardzo długo przygotowywał się do tej pierwszej walki, jak się okazało niestety i ostatniej. Do Anglii wyjechał kilka lat temu, wcześniej zrobiła to jego mama. Tam kontynuował naukę i pracował jako logistyk w jednej z dużych firm transportowych.

Serce zmarłego 22 latka zgodnie z jego wolą zostało pobrane i bije już w ciele młodego Anglika. - Nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja, co do pogrzebu. Wiadomo, że jego ciało zostanie skremowane,  być może część prochów pozostanie w Anglii, gdzie mieszkają jego mama i siostra bliźniaczka, a część przewieziona zostanie do rodzinnego Śmigla – informuje jego wujek Marcin Śmigaj.