Podopieczni Łukasza Grudniewskiego od pierwszych akcji mieli kontrolę nad przebiegiem rywalizacji i ani na moment jej nie stracili. W 4 minucie po akcji Stanferda Sannego prowadzili 9:2, chwilę później było już 15:5, a kwarta zakończyła się przy stanie 21:14.

W drugiej odsłonie przewaga leszczynian była jeszcze wyraźniejsza. Chwilami grali nie tylko skutecznie, ale również bardzo efektownie. Gromkimi brawami leszczyńska publiczność nagrodziła akcję Stanferda Sannego, który w 12 minucie zebrał piłkę w obronie, od razu ruszył do ataku i zakończył akcje celnym rzutem. Na tablicy pojawił się wówczas rezultat 25:15. Kapitalnie grał też Kamil Chanas. Do przerwy zdobył 18 punktów, on też ustalił wynik po 20 minutach na 48:29.

Po wznowieniu nic się nie zmieniło. Leszczynianie byli skoncentrowani, ich przewaga rosła, a w poczynaniach na parkiecie dało się zauważyć coraz więcej swobody i pewności siebie. Gdy w 28 minucie Adrian Mroczek – Truskowski trafił za 3,  zespoły dzieliło już 30 punktów (71:41). Po trzech kwartach gospodarze wygrywali 75:44.

W ostatniej odsłonie tempo nieco siadło, pogodzeni z porażką goście nie przejawiali wielkiej ochoty do walki. Miejscowi byli lepsi w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła i zwiększali dystans. Ostatecznie zwyciężyli różnicą aż 39 punktów (94:55) i z nawiązką zrewanżowali się za dwudziestopunktową porażkę w Krakowie.

Już w sobotę Jamalex Polonia podejmie w Trapezie Górnika Wałbrzych, a potem zostaną już tylko dwa mecze do końca sezonu zasadniczego.

Jamalex Polonia Leszno – AZS AGH Kraków 94:55, w kwartach (21:14, 27:15, 27:15, 19:11)
Punkty dla Jamalex Polonii rzucili: Kamil Chanas 21, Adam Kaczmarzyk i Szymon Milczyński po 12, Stanferd Sanny i Adrian Mroczek – Truskowski po 11, Mateusz Stawiak 8, Jakub Motylewski, Radosław Trubacz, Tomasz Ochońko  i Marc – Oscar Sanny po 4, Adam Nawrocki 3.