Żużel: Wiadomości
Ambitne plany młodego Duńczyka
Michelsen chce miejsca w składzie
(Fot. Rafał Paszek)
Jak trafiłeś do Fogo Unii Leszno?
Mikkel Michelsen: Moja przygoda z żużlem rozpoczęła się w Danii. Rok później zacząłem jeździć też w Szwecji i udało mi się tam uzyskiwać niezłe wyniki. To przełożyło się na zainteresowanie z Polski. Rozmawiałem z kilkoma klubami, między innymi z Unibaxem Toruń. Żaden z nich nie złożył mi jednak satysfakcjonującej propozycji. Poprzedniej zimy skontaktowali się ze mną działacze z Leszna. Długo rozmawiałem z Irkiem Igielskim i byliśmy bliscy dogadania się. Wtedy z Unii odeszli Jarosław Hampel i Jurica Pavlic. Irek zadzwonił do mnie kilka tygodni później i doszliśmy do ostatecznego porozumienia.
Jesteś zawodnikiem, który miejsce w składzie Byków będzie musiał wywalczyć. Nie obawiasz się, że ewentualna porażka w wewnętrznej rywalizacji utrudni ci zdobywanie doświadczenia na polskich torach?
Chcę wywalczyć sobie miejsce w składzie meczowym dobrą postawą. Nie jest tajemnicą, że myślałem o jeździe w niższej klasie rozgrywkowej. Irek Igielski przekonał mnie jednak, że dobrze będzie dla mnie, jeśli będę nadal startował w Lesznie. W kontrakcie mam zapis, że wystąpię w tym roku w co najmniej trzech meczach Fogo Unii. Nie stawiam się jednak na straconej pozycji w rywalizacji o miejsce w składzie na więcej spotkań. Wiem, że mogę jeździć na poziomie nie gorszym niż kilku kolegów z Unii. Będę chciał udowodnić podczas treningów i spotkań sparingowych, że mogę wygrać z każdym.
Spotkania sparingowe, które dla większości zawodników są po prostu treningiem dla ciebie będą walką o "być albo nie być" w składzie Fogo Unii.
Tak właśnie będzie i to mi się podoba. Jestem gotowy na to wyzwanie. Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby udowodnić sztabowi szkoleniowemu, że warto na mnie stawiać.
Barw Fogo Unii będą bronili Nicki Pedersen i Kenneth Bjerre. Dla ciebie to chyba dobra sytuacja mieć w zespole tak doświadczonych rodaków?
Myślę, że to jest dobre zarówno dla mnie jak i pozostałych zawodników. W ubiegłym roku startowałem w Lesznie u boku Kennetha. To było dla mnie cenne doświadczenie, staliśmy się też lepszymi kumplami. Nickiego też dobrze znam. Mój wujek pracował kiedyś dla niego. Cieszę się, że oni są zawodnikami Fogo Unii. Jeśli będę miał jakieś problemy czy pytania to wiem, że mogę na nich liczyć.
W ubiegłym roku po raz pierwszy w karierze miałeś okazję wystąpić w meczu ekstraligowym w Polsce. Jakie emocje ci wtedy towarzyszyły?
To się wiązało z dużą presją. Przed moim debiutem we Wrocławiu zaliczyłem dobre spotkania w lidze duńskiej i szwedzkiej. Wiedziałem, że są wobec mnie spore oczekiwania. Niestety podczas debiutu już w pierwszym wyścigu zanotowałem defekt. Tamto spotkanie było dla mnie katastrofą. Nikt nie potraktował mnie jednak źle przez ten słaby występ. Działacze dodawali mi otuchy. Generalnie jednak nie ukrywam, że w ubiegłym roku ciążyła na mnie duża presja.
„Chcę wywalczyć sobie miejsce w składzie meczowym dobrą postawą. Mogę jeździć na poziomie nie gorszym niż kilku kolegów z Unii.”
Wiesz jak wypadł debiut w barwach Unii Leszno naszej legendy, Leigh Adamsa?
Z tego co wiem był słaby podobnie jak w moim przypadku. Kilka lat temu miałem okazję odwiedzić Leigh Adamsa w Australii i mogę powiedzieć, że znam go całkiem dobrze. W życiu nic nie przychodzi łatwo. Jestem młody i gotowy na ciężką pracę.
Od kilku lat w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce obcokrajowcy nie mogą występować jako juniorzy. To chyba bardzo komplikuje twoją sytuację w naszym kraju.
To prawda. Jepsen Jensen, Ward, Holder czy Woffinden mogli występować tu jako młodzieżowcy. Na pewno było im dzięki temu łatwiej zaistnieć i zbierać doświadczenia. Słyszałem plotki o tym, że od 2015 roku zagraniczni juniorzy znowu będą mogli startować w polskiej ekstralidze z pozycji młodzieżowców. Jeśli tak się stanie to moja sytuacja będzie łatwiejsza. Jeśli jednak wszystko potoczy się zgodnie z moim planem to w 2015 roku będę podstawowym zawodnikiem swojego zespołu niezależnie od tego jakie będę przepisy odnośnie juniorów.
Nie dotarłeś na grudniowe zgrupowanie Fogo Unii z powodu obowiązków zawodowych. Podjąłeś pracę w sklepie z odzieżą, żeby zarobić na sprzęt?
Nie. Zdecydowałem się na taką pracę, żeby zdobyć nowe doświadczenie życiowe. Po sezonie chciałem zająć się czymś co na jakiś czas dałoby mi odpoczynek od żużla i jednocześnie pozwoliło zarabiać pieniądze. Pracowałem w sklepie przez dwa miesiące. Pieniądze nie były jednak moją główną motywacją. Chodziło bardziej o to, że mój tata często mawiał, że mam zbyt łatwo w życiu. Nie do końca wierzył mi, kiedy zapowiedziałem, że znajdę sobie pracę tej zimy. Zrobiłem to jednak i zdobyłem ciekawe doświadczenie. Nie chciałbym jednak pracować w taki sposób przez resztę życia.
Wybierasz zatem adrenalinę, duże pieniądze, wielkie ryzyko i życie na walizkach...
Uważam, że żużel to moja przyszłość. Na razie koncentruję się na dwóch najbliższych sezonach, w których będę jeszcze juniorem. Chciałbym jednak cieszyć się tym sportem tak długo jak tylko będzie to możliwe. Zdaję sobie sprawę, że takie życie składa się w dużej mierze z podróżowania. Jestem na to gotowy i chcę tego. Żużel jest ponadto niebezpieczny, ale nie myślę o tym wiele. Skupiam się na tych aspektach tej dyscypliny, które dają mi frajdę.
Jesteś już przygotowany do sezonu pod względem sprzętowym?
Mam tych samych mechaników co w 2013 roku. Będę dysponował sześcioma gotowymi motocyklami. Część z nich będzie czekała na mnie w Anglii.
Jakie indywidualne cele stawiasz sobie na 2014 rok?
Nie zamierzam już ścigać się w młodzieżowych mistrzostwach Europy. Wygrałem je w ubiegłym roku i myślę, że przyszedł czas, żeby skupić się na czymś innym. Na pewno będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony w młodzieżowych mistrzostwach świata. Moim celem jest zakończyć te zmagania na podium.
Komentarze
750 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
767 620 zł
sprzedaż, Poznań
355 000 zł
sprzedaż, Leszno