Aż czterech zawodników Grupy Azoty Unii Tarnów jest sklasyfikowanych w dziesiątce najskuteczniejszych żużlowców Ekstraligi. Martin Vaculik, Greg Hancock, Janusz Kołodziej i Artiom Łaguta mają wyższe średnie biegopunktowe niż lider Byków - Nicki Pedersen. - Skład gości niewątpliwie robi wrażenie - mówi przed niedzielnym meczem na Stadionie Alfreda Smoczyka Ireneusz Igielski, dyrektor zarządzający Unii Leszno. - Tarnowianie od początku sezonu spisują się rewelacyjnie i to oni będą w niedzielę faworytem. My jednak też jesteśmy podbudowani zwycięstwem w Gdańsku. Tamto spotkanie na pewno dodało nam animuszu. Jestem przekonany, że postawimy drużynie z Tarnowa zdecydowany opór. Jedziemy u siebie więc bardzo nam zależy na tym, żeby wygrać i piąć się w tabeli - dodaje.

Słabo spisał się w Gdańsku Damian Baliński. Wychowanek Unii Leszno stanie przed kolejną szansą w niedzielę. Miejsca w składzie zabrakło dla Mikkela Michelsena. - Damian lepiej spisuje się na torze w Lesznie i stąd decyzja, żeby dać mu szansę - mówi Ireneusz Igielski. - Myślę, że dużo od tego spotkania zależy, bo powoli rysuje nam się taka zależność, że Mikkel Michelsen lepiej radzi sobie podczas meczów wyjazdowych, a Damian Baliński w Lesznie. Niedzielny mecz może nam odpowiedzieć na pytania dotyczące przyszłości Damiana w składzie.

Po zwycięstwie w Gdańsku krajowi żużlowcy Fogo Unii coraz cieplej wypowiadają się o Nicki Pedersenie. - Wiemy, że Nicki jest indywidualistą - mówi Ireneusz Igielski. - Kiedy on zmaga się z własnymi problemami to nie dość, że nie zdobywa tylu punktów ile się od niego oczekuje, to jeszcze utrudnia trochę jazdę koledze z pary. Pojawiały się informacje, że u nas w zespole nie ma odpowiedniej atmosfery. To jest bzdura. Nasi zawodnicy nadają na tych samych falach. Po meczu w Gdańsku Nicki mówił, że jest dużo lepiej, ale ciągle nie jest tak dobrze jak on sam tego oczekuje. Myślę, że możemy spodziewać się, że jego dyspozycja będzie rosła z meczu na mecz.

Niedzielny mecz na Stadionie Alfreda Smoczyka rozpocznie się o godzinie 16.30.