W ubiegłym tygodniu Byki zostały rozgromione na Motoarenie 57:33. Leszczynianie mają już tylko trzy punkty przewagi w tabeli nad Unibaxem. Torunianie mogą odrobić tę stratę w niedzielnym meczu na Stadionie Alfreda Smoczyka. Mimo trudnej sytuacji podopieczni Adama Skórnickiego powalczą o dwa punkty. Tylko cud mógłby sprawić, że gospodarze wywalczą również punkt bonusowy. - Przed nami najważniejszy mecz sezonu. Przyjedzie do nas bardzo silny przeciwnik. Unibax po trudnym początku rozgrywek niesamowicie się rozpędza - mówi Adam Skórnicki. - My musimy celować w tym meczu w dwa punkty. Ciężko pracujemy, żeby to się udało. Spotkanie z Unibaxem jest dla nas niezwykle ważne, ale to nie jest dla klubu być, albo nie być. Unia jest dobrze poukładana, jeżeli przegramy ten mecz to nie będziemy w play-offach, ale klub nie zniknie - dodaje.

Nowy menedżer liczy na to, że w niedzielnym meczu Nicki Pedersen zaprezentuje się jak przystało na lidera z prawdziwego zdarzenia. - To będzie idealny sprawdzian dla naszych żużlowców - mówi Adam Skórnicki.

Od początku sezonu zawodnicy Fogo Unii narzekają na swój tor. Adam Skórnicki zamierza uporządkować sprawy związane z przygotowaniem nawierzchni. - Nie mogę obiecać zawodnikom, że tor będzie przyczepny. Wiadomo jak kończyło się przygotowywanie takiej nawierzchni pod okiem komisarzy toru. Postaram się jednak, żeby nasi zawodnicy czuli się u siebie komfortowo - mówi nowy menedżer Byków.

Głównymi rywalami Fogo Unii w walce o miejsce w pierwszej czwórce są ekipy z Torunia i Częstochowy. - Sytuacja jest trudna. Mamy pięć drużyn, które powalczą o awans do play-offów - ocenia Adam Skórnicki. - Zastanawiające jest w tym kontekście położenie zespołu z Częstochowy, który na wyjazdy jeździ w okrojonym składzie. Takie są jednak realia polskiego sportu żużlowego w ostatnich latach. Kluby mają problemy finansowe, ale nie chcą się do tego przyznawać.

Niedzielny mecz Fogo Unii z Unibaxem rozpocznie się o godzinie 19.00.