Po pięciu kolejkach spotkań ekstraligowych Fogo Unia zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Zaskoczony pozycją leszczyńskiej drużyny nie jest Jan Krzystyniak. - Można było się tego spodziewać. Po przyjściu Emila Sajfutdinowa każdy miał nadzieję, że drużyna będzie wygrywała - mówi były żużlowiec i trener Unii Leszno.

W ostatniej kolejce spotkań Fogo Unia minimalnie uległa na swoim torze zespołowi z Torunia. - Myślę, że z tego meczu może wyniknąć coś pozytywnego - mówi Jan Krzystyniak. - Lepiej zaliczyć gorszy występ teraz niż później, kiedy będą rozstrzygały się kluczowe sprawy. Spotkanie z torunianami o niczym nie decydowało.

Kolejnym rywalem Fogo Unii będzie Spar Falubaz.

Adam Skónicki awizował na niedzielny mecz inne zestawienie niż w dotychczasowych spotkaniach. Tym razem lider drużyny - Nicki Pedersen będzie zawodnikiem doparowym. - Nie zaskoczyła mnie taka decyzja leszczyńskich trenerów - mówi Jan Krzystyniak. - Oni pewnie podejrzewają, że Duńczyk wrócił do swojej formy rozgrywania wyścigów. Startując z wewnętrzych pól nie patrzy na zawodników ze swojej drużyny jadących z zewnętrznej części toru. W Zielonej Górze Nicki Pedersen nie będzie miał kogo wysadzić w płot. Jeżeli będzie chciał to niech sam jedzie po ogrodzeniu. Uważam ten ruch leszczyńskich trenerów za dobry.