Żużel: Wiadomości
Janusz Kołodziej:
Nie lubię takich meczów
(Fot. Rafał Paszek)
09.08.2013
Był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny, zdobył 12 punktów i bonus, a do tego w ostatnim wyścigu zapewnił Unii Tarnów zwycięstwo nad Fogo Unią Leszno, ale trudno mu było okazywać radość. Janusz Kołodziej przyznał, że sprawienie przykrości swojej byłej drużynie wywołało w nim smutek. 
Janusz Kołodziej przyznał po meczu, że on nosi w sobie oba uczucia. - Z jednej strony się cieszę, z drugiej jest mi bardzo smutno. Mam ogromny sentyment do Unii Leszno. To dla mnie kawał historii, wiele się tutaj przez dwa sezony nauczyłem i jest bardzo trudno i przykro, że musiałem sprawić smutek swojej byłej drużynie. Takie jest niestety życie. Nie lubię takich meczów, ale dziś walczyłem dla Unii Tarnów – stwierdził.
Mimo iż Kołodziej pogrążył swój były zespół, leszczyńscy kibice żegnali go brawami, tak został też zresztą powitany w Lesznie. - Jest mi niezmiernie z tego powodu miło. Otrzymałem mnóstwo braw, bardzo wiele uśmiechów, to dla mnie wyjątkowa sytuacja. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Ogromnie wszystkim dziękuję za to co było i za to, co wydarzyło się podczas niedzielnego meczu. Cały czas pamiętam, że kibice leszczyńscy nie zwątpili we mnie, gdy przeżywałem trudne chwile – zakończył lider Jaskółek.
Janusz Kołodziej barw Unii Leszno bronił przez dwa sezonu. Kapitalną postawą, szczególnie w 2010 roku zaskarbił sobie serca leszczyńskiej publiczności. Bez wątpienia na liście zawodników, których fani z Leszna najchętniej widzieliby w składzie Byków, wychowanek Unii Tarnów zajmuje jedno z najwyższych miejsce. Kołodziej zresztą na każdym kroku odwzajemnia sympatię leszczyńskim kibicom.
Podczas ostatniego meczu w Lesznie tarnowianin znowu „fruwał” po torze stadionu Smoczyka. W ostatniej gonitwie wspólnie z Maciejem Janowskim wyrwał swoim byłym kolegom bardzo ważne zwycięstwo. W dużej mierze dzięki świetnej postawie Kołodzieja Unia Tarnów wygrała 46:44 i fazę play-off ma już na wyciagnięcie ręki. Radość tarnowian oznaczała w niedzielę wielki smutek w Lesznie.
„Mam ogromny sentyment do Unii Leszno. Jest mi przykro, że musiałem sprawić smutek swojej byłej drużynie.”
Mimo iż Kołodziej pogrążył swój były zespół, leszczyńscy kibice żegnali go brawami, tak został też zresztą powitany w Lesznie. - Jest mi niezmiernie z tego powodu miło. Otrzymałem mnóstwo braw, bardzo wiele uśmiechów, to dla mnie wyjątkowa sytuacja. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Ogromnie wszystkim dziękuję za to co było i za to, co wydarzyło się podczas niedzielnego meczu. Cały czas pamiętam, że kibice leszczyńscy nie zwątpili we mnie, gdy przeżywałem trudne chwile – zakończył lider Jaskółek.
Marcin Hałusek
