Biegi
Szwed, Zielonka, Dubaniewicz, Szymanowski, Kumolka, Jerzyk, Szkudlarek, Pawlicki, Piosicki
Wypowiedzi po Biegu Sylwestrowym
(Fot. Michał Konieczny)
płk Mirosław Szwed:
Cieszę się, że tylu biegaczy stanęło na starcie naszego biegu, zwłaszcza, młodych ludzi i dzieci. Imprezę organizujemy już od 28 lat, to zobowiązuje. Staramy się, żeby zawsze wypadła jak najlepiej. Dla zwycięzców przygotowaliśmy nagrody, puchary, a dla wszystkich uczestników także grochówkę.
Jarosław Zielonka:
Za przygotowanie biegu odpowiadam od 15 lat. Dzisiaj pogoda wprawdzie nie jest zimowa, ale absolutnie nie narzekamy. Ciepło i brak opadów sprawiają, że zapisało się bardzo wielu biegaczy, ponad 300 osób. To oznacza, że taka pogoda przyciąga biegaczy. Ponadto do tej pory impreza odbywała się w dniu powszednim, tym razem zdecydowaliśmy, aby zorganizować bieg w niedzielę i okazało się to strzałem w dziesiątkę.
mjr Krzysztof Dubaniewicz:
Myślimy, żeby w przyszłym roku wydłużyć dystans, bo takie jest zapotrzebowanie. Mogę też powiedzieć, że jubileuszowy XXX bieg będzie wyjątkowy. Przygotowujemy niespodzianki, ale niczego więcej nie zdradzę. Już teraz zapraszam.
Krzysztof Szymanowski:
Dystans tego biegu nie jest długi, nie czuję zatem zmęczenia. Przyjechałem tu po mocny trening. Biegam regularnie, codziennie, ale oczywiście amatorsko. Miałem dziś dobry czas, lepszy niż w ubiegłym roku o 15 sekund. No i wygrałem, a trzy razy z rzędu w poprzednich latach byłem drugi, dzisiaj się zrewanżowałem.
Michał Kumolka:
Jestem zaskoczony i bardzo cieszę się, że zostałem najlepszym zawodnikiem Leszna i powiatu leszczyńskiego, zwłaszcza że jestem po kontuzji i nie trenowałem za wiele. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że nie było Krzysztofa Tumko, który jest moim wzorem. Życzę mu powodzenia przy kolejnym biciu rekordu.
Agnieszka Jerzyk:
Był to dla mnie mały sprawdzian przed tym, co czeka mnie za dwa dni, startuję bowiem w Biegu Sylwestrowym w Trzebnicy. Tam jest mój główny bieg, będę jeszcze mocniej walczyła. Dzisiaj starałam się szybko przebiec początek, i to się udało, pierwszy kilometr przebiegłam z najmocniejszymi chłopakami, cel osiągnęłam.
Michał Szkudlarek:
Do końca tego roku biegam z ciupagą i w kapeluszu, na którym jest napis “80 lat”. Te akcesoria dostałem od kolegi z gór. Do tego dzisiaj zabezpieczały mnie tu dwie dziewczyny, żeby mnie halny nie porwał. W tej imprezie w Lesznie uczestniczę od 20 lat. To jest trochę za krótki dystans dla mnie, wolę dłuższe i wolniejsze tempo. Jest to mój ostatni bieg w tym roku, a uczestniczyłem w 32, w tym w jednym maratonie i 8 półmaratonach. Przyjemnie tak pobiegać z młodzieżą. Teraz, po krótkim okresie roztrenowania, zacznę się przygotowywać do przyszłorocznych imprez.
Przemysław Pawlicki:
Akurat biegłem dziś za Mariuszem Marciniakiem, moim sponsorem z firmy Marwin. Cały czas prowadził, ale na finiszu Przemysław mu pokazał, kto jest lepszy (śmiech). Zakład wygrany, można zatem spokojnie wracać do domu.
Przy okazji chciałbym złożyć wszystkim najlepsze życzenia noworoczne, przede wszystkim zdrowia, realizacji celów i zapraszam na stadion Smoczyka w 2014 roku!
Michał Piosicki:
Trasa biegu nie był zbyt trudna, ale męcząca, koledzy narzucili tempo i ja to odczułem. Ogólnie mówiąc, to był dobry trening. Poza tym pozycja dość wysoka, jestem zadowolony.
Komentarze