Biegi
Ponad 650 km na liczniku Tumko
Nie ma czasu na sen
(Fot. Łukasz Witkowski)
Po pokonaniu 130 km w środę, czwartkowe bieganie Tumko rozpoczął o godzinie 10.00 i do późnego popołudnia walczył ze zmęczeniem, co było widoczne dla odwiedzających Galerię. - Każdy z nas przebiegając maraton ma przynajmniej jeden kryzys. Krzysztof przebiega dziennie trzy maratony - mówi Wojciech Hetman, fizjoterapeuta.
Plan na szóstą dobę zakładał pokonanie minimum 120 km. Ostatecznie Tumko przebiegł 100 km. W jego codziennym rytuale zaszły też pewne zmiany. - Nie będziemy już nocować w Centrum medycznym Ventriculus. Wszystko możemy zrobić na miejscu. Szkoda też czasu na dojazdy. Będziemy robili przerwy 30 minutowe co 40 kilometrów - relacjonuje Hetman.
Krzysztof w odmienny sposób niż dotychczas spożywa posiłki. - Był rzeczywiście problem z żywieniem. Najprawdopodobniej posiłki były niewłaściwie przygotowywane. Zmieniliśmy to - opowiada Hetman. - W tej chwili Krzysiek co 5 km przechodzi do marszu i spożywa posiłki na bieżni. Co 60 km robi przerwę godzinną, w której jest podłączony do butli z tlenem i stara się zasnąć. Na długotrwały sen nie ma już czasu.
Mimo pokonanego dystansu ciało Tumko jest w dobrej formie. - Badanie niczego niepokojącego nie wykazują. Sam Krzysiek przyznał, że nie wie co się dzieje, ale ma tylko dwa niewielkie pęcherze na stopie. Zdecydowanie gorzej jest z psychiką - mówi Hetman.
W związku z duszną atmosferą panującą wokół bieżni, zamontowano klimatyzator. Krzysztof Tumko uskarżał się jednak na ból kolan. - W tej chwili klimatyzator ustawiony jest prostopadle do bieżni, a kibiców poprosiliśmy o przesunięcie się dalej - wyjaśnia Wojciech Hetman.
Krzysztof woli biec wieczorami i nocą. - Ciężko mu się rano rozkręcić, wieczorami jest już rozruszany i kibice bardziej go wspierają - mówi Michalina Tumko, żona Krzysztofa. Mimo codziennej obecności żona Krzysztofa nie wie co się dzieje w jego głowie. - Przez ten tydzień właściwie prywatnie nie rozmawiamy. On potrzebuje samotności, chce być sam ze sobą, jeżeli przebywam z nim w jego pokoju, to tylko trzymam go za rękę, bez słowa - mówi Michalina Tumko.
Każdego dnia wyczyn Krzysztofa przychodzą oglądać tłumy ludzi. Stanowią dla Krzysztofa wsparcie i dodatkową motywację. Przy bieżni obecni są również pracownicy Klubu Sporting, mocno zaangażowani w akcję. - Pomagamy Krzysiowi, dla mnie jest on motywacją, więc to czysta przyjemność - mówi Anna Poprawska, ze staffu Tumko. - Prywatnie biegam, także pod skrzydłami Krzysztofa. Docisnął mnie trochę na górkach, za co jestem mu wdzięczna, bo udało mi się przebiec półmaraton. Dystans, który pokonuje Krzysztof jest dla mnie niesamowity, zwłaszcza w takich warunkach jak tu, gdzie jest gorąco i parno. Najlepsze w nim jest to, że schodząc z bieżni uśmiecha się i wszystkim nam dziękuje - dodaje Poprawska.
Kciuki fanów Krzysztofa zaciśnięte są bardzo mocno. Jedna doba dzieli ultramaratończyka od pokonania obecnego rekordu 822,31 km. - Zrobię to. Muszę to zrobić dla siebie - mówi Krzysztof Tumko walcząc z każdym nowym kilometrem.
Komentarze
pokonywałeś najwyższe drzewa,pokonywałeś najdłuższe dystanse ale teraz jest twoja chwila zabij ją tym czym ona chce cię zabić.........BIEGGG GGNIJJJJJJJJJJJJJJJJ JJJJJJJJJJJJJJJJJJJJ JJJJJJJJJJJJJJJJJJJJ JJJJJJJJJJJJJJ
AK
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
74 900 zł
sprzedaż, Długie Stare
767 620 zł
sprzedaż, Poznań
300 zł
inna inny, Wschowa
55 965 zł
Fiat Ducato, Leszno
120 zł
BMW 123, Wilkowice