Biegi
Włodzimierz Ryglowski pomógł w biegu
Dobiegł dzięki ratownikowi
Na 10-kilometrową trasę biegu głównego wyruszyło 288 biegaczy. Wśród nich Dariusz Michalski z Piasków. Już na początkowych kilometrach zaczął kuleć przez kontuzję stawu skokowego. Zauważył to gostyński ratownik medyczny Włodzimierz Ryglowski, zaproponował pomoc i podwiezienie biegacza, ale ten odmówił. Ratownik postanowił go wesprzeć i pobiegł razem z nim. Obaj, jako ostatni przekroczyli linię mety. Dla Dariusza Michalskiego ostatnie miejsce nie miało znaczenia, sukcesem było ukończenie biegu.
- Cieszę się, że w ogóle zamknąłem stawkę, cieszę się, że jako mieszkaniec Piasków zamknąłem stawkę, a gostyniak Adam Nowicki wygrał - wszystko zostaje w domu - mówił po biegu Dariusz Michalski. - Pomoc ratownika była niezbędna, dzięki niemu dobiegłem, bo jednak najważniejsza jest głowa, głowa i jeszcze raz głowa - przyznał Dariusz Michalski.
Włodzimierz Ryglowski przyznaje, że nie planował udziału w biegu i po raz pierwszy znalazł się w takiej sytuacji. - Widziałem ostatniego zawodnika, który cierpiał na kontuzję stawu skokowego, po meczu - relacjonuje ratownik. - Zaproponowałem mu pomoc medyczną, że go podwieziemy, ale twardo powiedział, że się nie podda i chce przebiec do końca, ma motywację, bo zamierza w tym roku przebiec maraton. Uznałem, że skoro nie chce fizycznej pomocy, to wesprę go psychicznie i pobiegnę z nim. Od dziewiątego kilometra udało mi się go wspierać. Satysfakcja jest - dodał
Zarówno Dariusz Michalski jak również Włodzimierz Ryglewski byli witani owacyjnie na mecie. Otrzymali również pamiątkowe medale 34. Ogólnopolskiego Biegu bł. E. Bojanowskiego.
Komentarze