Biegi
Bieg Niepodległości w Gostyniu
Pobiegło około 400 osób
Był to już XIV Bieg Niepodległości w Gostyniu. Na starcie stanęli dzieci, młodzież i dorośli, a nawet całe rodziny. - To jest bieg rekreacyjny, dla wszystkich, każdy jest zwycięzcą. Nie dokonujemy pomiaru czasu, ani nie przyznajemy miejsc - mówi Wojeciech Walkowiak, menadżer sportu OSiR Gostyń.
Zanim jednak biegacze wyruszyli na pięciokilometrową trasę, obowiązkową rozgrzewkę przeprowadził gość specjalny Marcin Urbaś. Znakomity lekkoatleta i rekordzistę w biegu na 200 metrów przyjechał do Gostynia na zaproszenie Akademii Sportu "Młode Orły". Przed startem spotkała go niespodzianka. Z okazji imienin, biegacze zaśpiewali mu sto lat. Urbaś, choć startował z numerem 1, zapowiedział, że pierwszy na mecie się nie pojawi. - Traktuję ten bieg rekreacyjnie, męcząco, bo to faktycznie nuży spritnera, który, na co dzień większość czasu poświęcał na biegi, krótkie, ale dynamiczne, a tu był bieg bardzo spokojnym tempem. Ale to jest też fajne, bo nie zawsze trzeba rywalizować - dodał.
Pierwszy na metę biegu niepodległości przybiegł Wojciech Wenderski z Krobi. Było to jego drugie zwycięstwo tego dnia. - Udało mi się już dzisiaj wygrać Bieg Niepodległości na 11 kilometrów w Rydzynie, stając na starcie miałem już sporo kilometrów w nogach i jeszcze dołożyłem piątkę, więc nogi trochę bolą - przyznał po biegu w Gostyniu.
Dla biegaczy były pamiątkowe medale, rogale i gorąca zupa. Była też możliwość zrobienia sobie zdjęcia z Marcinem Urbasiem i wygranie nagród w loterii fantowej.
Komentarze
593 320 zł
sprzedaż, Leszno
499 000 zł
sprzedaż, Dąbcze
526 890 zł
sprzedaż, Poznań