Biegi
Biegnąc chcą pomóc chorym na raka
Zamierzają zdobyć 42 wierzchołki w 24 godziny
Łukasz Ratajczak pochodzi z Leszna, jednak od 4 lat mieszka w Anglii. Kocha biegać, a ponad wszystko ceni sobie bieganie w górach. To właśnie on podjął wyzwanie, które kilka lat wcześniej narodziło się w głowie jego kolegi Davida Hobsona. - Odkąd go pamiętam, zawsze mówił, że ukończenie tego ultramaratonu, to jego największe marzenie... - tłumaczy Ratajczak. - Bieganie górskie jest mocno zakorzenione w północnej Anglii. Problemem było odnalezienie kompana, ponieważ dotychczas każdy brał go za wariata. W zeszłym roku w ciągu niecałych 8 godzin spacerkiem pokonałem challenge 10in10 (10 szczytów w 10 godzin). Dave zaproponował, żebyśmy wybrali się razem do Keswick, miejscowości, w której zaczyna i kończy się Bob Graham Round i pokonali parę innych gór.
Ta wyprawa sprawiła, że Łukasz Ratajczak przepadł na dobre i postanowił "nie schodzić" z gór. - Okazało, się że jest to coś wspaniałego. Tylko ty i góry... Bardzo często przez wiele godzin nie spotyka się żadnego człowieka na swojej drodze, ponieważ z reguły nie są to żadne oznakowane trasy - opowiada.
Oprócz doskonałej kondycji podczas biegu w górach niezbędne są umiejętności nawigacyjne. Biegacze mają do dyspozycji jedynie mapę i kompas. Kilka dni po wyprawie do Keswick Łukasz i David postanowili 21 czerwca wystartować w ultramaratonie Bob Graham Round.
Do pokonania w 24 godziny mają 115-kilometrową trasę z ponad 8-kilometrowymi przewyższeniami, wiodącą przez 42 wierzchołki w malowniczym Lake District w regionie północno-zachodniej Anglii.
Obaj biegacze intensywnie przygotowują się do tego wyzwania. - Pięć razy w tygodniu siłownia, głównie ćwiczenia wspomagające nogi oraz budowanie kondycji. Będąc na urlopie w Polsce, dwa razy dziennie odwiedzam siłownię w Lesznie - opowiada Łukasz Ratajczak. - Kiedy tylko uda nam się obu mieć ten sam dzień w wolnego, wsiadamy w campervana, nazwanego Bob i jedziemy w góry pokonywać kolejne etapy trasy, niezależnie od pogody. Do tego w każdą sobotę parkrun oraz niezliczona ilość biegów po naszej miejscowości.
Ultramaraton The Bob Graham Round to pierwsze tak poważne przedsięwzięcie duetu biegaczy. - Na koncie mamy niezliczone ilości mniej dystansowych biegów na przykład: Run for Life W Liverpoolu, Born Survivor, czyli 10 kilometrowy bieg w przeszkodami militarnymi, 10in10. Jednak pierwszy raz biegniemy ultra. A dlaczego akurat ten ultra maraton? Bo jest to połączenie biegu długodystansowego ze wspinaczką górską, czyli rzeczy, które oboje kochamy w sporcie najbardziej, no i jak wspomniałem, jest to marzenie Davida - wyjaśnia Ratajczak.
Dodatkową motywacją dla Łukasza i Davida jest cel charytatywny biegu. Biegacze za pośrednictwem fundacji Cancer Research UK chcą pomóc chorym na raka. - Założyliśmy zebranie 4200 funtów, czyli 100 funtów za każdy osiągnięty szczyt - mówi Łukasz.
Losy Łukasza i Davida można śledzić na facebooku KLIKNIJ
Wszyscy, którzy chcą pomóc biegaczom w zebraniu założonej kwoty, mogą dokonywać wpłat na stronie fundacji KLIKNIJ
Komentarze