Biegi
Mieszkaniec Śmigla piąty w Runmageddonie Sahara
Bieg z przeszkodami po pustyni
Runmageddon Sahara - bieg z przeszkodami składał się z trzech ok. 40-kilometrowych etapów. Pierwszego dnia uczestnicy biegli po kamienisto–piaszczystej nawierzchni, następnego dnia po typowej piaszczystej pustyni z wydmami, a trzeciego trasa wiodła w górach Atlas.
Wyzwanie podjęło 55 osób, dodatkowo 30 wystartowało na dystansie krótszym, 50-kilometrowym.
- Zawsze chciałem sprawdzić się w ekstremalnych warunkach, nadarzyła się okazja i znaleźli ludzie, którzy mnie wsparli. Mogłem spełnić moje marzenie. Chciałem pokonać ten trudny bieg od początku do końca, nawet jako ostatni, ważne dla mnie było pokonanie swoich słabości. Tymczasem przybiegłem na metę na piątym miejscu, jestem bardzo szczęśliwy – powiedział Radiu Elka Janusz Olejnik.
Runmageddon to nie tylko bieg, uczestnicy na każdym etapie musieli pokonać przygotowane przez organizatora przeszkody: do przeskoczenia była wysoka na 3 metry ściana, trzeba było też przeczołgać się 30 metrów pod siatką, były m.in. kołkownica i harfa.
- Pokonałem wszystkie etapy bez kryzysu, bez ran na stopach. Trudne były noce, kiedy to temperatura spadała do 4 stopni – nie było łatwo wypocząć w namiocie w takich warunkach, a największym wyzwaniem było rano wstać, ubrać się i biec, wiedząc, że za kilka godzin przyjdzie kilkudziesięciostopniowy upał – przyznaje maratończyk.
Mimo wielu trudów i wysiłku Janusz Olejnik miał czas na podziwianie pięknych krajobrazów. – Do czołówki miałem duża stratę, wiedziałem, że ich nie dogonię, tak jak mnie nie dogonią kolejni biegacze. Miałem zatem czas, żeby podziwiać widoki, żeby robić zdjęcia i wysyłać je rodzinie, która bardzo mnie wspierała.
Kolejnym wyzwaniem, które Janusz Olejnik chciałby zrealizować jest Runmageddon Kaukaz. Ten wyścig odbędzie się za pół roku. - Barierą są dla mnie finanse, ale mam nadzieję, że i to marzenie uda mi się spełnić.
Komentarze
434 532 zł
sprzedaż, Leszno
434 532 zł
sprzedaż, Leszno
590 000 zł
sprzedaż, Osieczna