Zawody przyniosły pewne „niespodzianki”.

Pierwotnie bieg miał wystartować o godz. 11.00. Okazało się jednak, że zawodnicy wyruszyli na trasę pół godziny wcześniej, co zaskoczyło dziennikarzy oraz kilku rozczarowanych biegaczy, którzy za późno dotarli na start. Jerzy Rogalski, główny organizator biegu przyznał, że doszło do pomyłki, której nie udało się sprostować. Według zapowiedzi trasa miała wynosić 5 i 10 kilometrów. Ostatecznie okazało się, że jedna pętla wynosiła 5 km 700 metrów.

Z krótszym dystansem najlepiej poradził sobie Rafał Tomowiak z Leszna.

- Bieg w tempie treningowym, choć trasa była dość wymagająca. Duża jej część wiodła przez piach i to dało o sobie znać. Wygrałem z dużą przewagą, ale koledzy dzielnie walczyli. Pogoda była idealna, choć dla mnie trochę nawet za ciepło. Najważniejszy jest jednak szczytny cel tego biegu – przyznał Tomowiak, który osiągnął czas 21 minut i 39 sekund.

Drugi na mecie zameldował się Łukasz Smużny z Wałbrzycha, a trzeci był Robert Tylicki z Leszna. Wśród pań z czasem 25 minut i 15 sekund wygrała Martyna Zielińska z Leszna. Druga była Wiktoria Rabiega z Leszna, a na najniższym stopniu podium stanęła Katarzyna Burdajewicz z Dolska.

Na dłuższym dystansie równych nie miał sobie leszczynianin Radomir Graf.

- Zaskoczył mnie trochę dłuższy dystans, ale ogólnie biegło się super. W drugiej części trasy biegliśmy po grząskim piasku, co trochę nas hamowało. Pogoda była dla mnie wprost idealna. Bardzo lubię takie biegi w plenerze, a do tego startowaliśmy w szczytnym celu – mówił zwycięzca, który wygrał z czasem 45 minut i 2 sekund.

Za jego plecami na metę wbiegł Hubert Naglak z Szelejewa, a trzeci był Norbert Kołodziej z Krzemieniewa.

Najszybszą kobietą była Monika Ścibisz z Góry, który pokonała dystans w czasie 52 minut i 41 sekund. Podium uzupełniły Danuta Ujejska ze Święciechowy i Monika Rabiega z Leszna.

Organizatorem biegu był Cycling Klub Merx Leszno.