Biegi
Biegacze zza krat
Bieganie powoli staje się w rawickim zakładzie karnym tradycją . Coraz więcej więźniów zamienia codzienne spacery na trening biegowy. W tej chwili biegających osób jest około 100. Zakład od dwóch lat organizuje dla nich na początku października specjalne półmaratony tzw. „Złote setki”. Więźniowie, by pokonać dystans 21 km muszą bowiem przebiec aż 100 rund po dziedzińcu. W pierwsze edycji półmaratonu wzięło udział 14 biegaczy. Rok później było ich już ponad 30.
W więzieniu w Rawiczu, jak podkreśla jego kierownictwo, biegać może każdy. Zazwyczaj treningi odbywają się na małych placach spacerowych. Trzy razy w tygodniu biegacze mają jednak do dyspozycji duży plac, na którym można także pograć w piłkę nożną. – Warunki do treningu są tu świetne – mówi jeden z biegaczy, Mariusz K. – w innych zakładach musiałem biegać po celi. Tam też starałem się ćwiczyć, ale wszyscy dziwnie na mnie patrzyli. Tutaj jest zupełnie inaczej. Gdy pierwszy raz zobaczyłem ten plac poczułem się jak na stadionie Lecha, bo miejsca mamy tu sporo.
Bieganie stało się dla większości z nich już rytuałem. – Najpierw było to tylko bieganie dla zdrowia – mówi Mariusz K. – teraz to już mała rywalizacja. Więźniowie dzięki treningom mogą kontynuować swoje wcześniejsze sportowe pasje. - W młodości grałem w piłkę ręczną – mówi Przemysław R. – biegać zacząłem dopiero tutaj. To taki czas dla zdrowia i rozładowania energii. Mimo tego, że część osadzonych już wcześniej trenowała biegi, dopiero tu, za murami więzienia odważyli się zmierzyć z dłuższymi dystansami. – W szkole biegałem na krótkich odcinkach – tłumaczy Mariusz S. – koledzy namówili mnie do spróbowania. Na razie bardzo mi się to podoba i myślę, że po wyjściu z więzienia będę dalej trenować. Większość osób, które trafiają do zakładu karnego w Rawiczu jest bardzo zaskoczonych biegowymi treningami. – Nie spodziewałem się, że będę mógł tu dalej trenować – mówi Maciej K., który kiedyś uprawiał wioślarstwo – zaskoczyło mnie bieganie zamiast spacerów i postanowiłem spróbować, a później już tylko namawialiśmy władze więzienia na zorganizowanie zawodów. Udało nam sie to po kilku latach – dodaje więzień.
Trening jest dla więźniów sporym wysiłkiem. Nawet siedem dni w tygodniu zamiast przysługującego im spaceru więzienni biegacze wybierają nieco szybszą formę poruszania się. – Na wolności każdy może pójść na siłownię, pływalnię czy pojeździć rowerem, a my mamy bieganie - tłumaczy osadzony. Niejednemu trudno jest utrzymać formę biegowa na wolności. Oni jednak mimo, że warunków nie mają idealnych dzielnie ćwiczą i nie skarżą się na monotonność. – Faktycznie mogłoby to się wydawać nudne, bo cały czas widzimy to samo, ale ja staram się zawiesić i myśleć o tym co mnie czeka po wyjściu z więzienia – dodaje Mariusz S. – najważniejsze jest poprawianie wyników.
Honorowym opiekunem biegaczy jest zawodnik z Głogowa, Jerzy Górski. – Któregoś dnia poproszono mnie o pomoc w przygotowaniu drugiego półmaratonu, więc przyjechałem. Okazało się wówczas, że moja firma jako jedyna zdecydowała się zaangażować w takie przedsięwzięcie – mówi biegacz – jestem pełen podziwu dla wszystkich, bo biegają po trudnej i nudnej trasie, a jednak biegają. To dla nich namiastka tego, co zostało za bramą więzienia. Widać, że bieganie daje im sporo radości i myślą już o tym, że będą biegać także po odbyciu kary. Górskiego bardzo cieszy wzrastająca liczba trenujących. – To dla nich element wolności i życzę władzom więzienia, by takich osób było coraz więcej – mówi biegacz. (kas)
Komentarze
767 620 zł
sprzedaż, Poznań
750 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
349 000 zł
sprzedaż, Leszno
55 965 zł
Fiat Ducato, Leszno
2 137 zł
Audi A4, Leszno
5 400 zł
Ford Mondeo, Leszno