Biegi
To już tradycja
Jubileuszowy bieg w Racocie
Organizacją imprezy zajęło się Gimnazjum im. Polskich Olimpijczyków w Racocie oraz Szkolny Klub Sportowy JANTAR, któremu szefuje Wojciech Ziemniak, także uczestnik biegu. - Nikt się nie przestraszył pogody, bo tu przyjeżdżają tacy, którzy wiedzą, że czy jest słońce, czy jest deszcz, jest fajna atmosfera i dla tej atmosfery przyjeżdżają, ale też oni ją tworzą - mówi Wojciech Ziemniak - My, organizatorzy, możemy zrobić wszystko, przygotować nagrody, ufundować jedzenie, załatwić pieniądze. Co z tego, jakby nie było uczestników? Oni są bohaterami tego biegu: dzieci, młodzież, starsi.
Pierwszy bieg odbył się w roku 1994, uczestnicy startowali spod pałacu w Racocie, a trasa liczyła 3 km. Wojciech Ziemniak, przyznaje, że na początku nie odważył się przygotować dłuższej trasy, bo nie był pewny reakcji uczniów: - Wtedy byliśmy przygotowani na tysiąc uczestników, a przyjechało tysiąc osiemset. Ulice były zapchane biegaczami i od następnego roku musieliśmy przenieść imprezę na stadion hippiczny. W kolejnym roku bieg został wyróżniony, bo otrzymał patronat Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego - jako jedna z dwóch imprez sportowych w Europie. Największą frekwencję odnotowano w 1996 roku, kiedy to w Biegu Olimpijskim uczestniczyło pięć tysięcy osób.
Na tegorocznej imprezie pojawili się m.in. wioślarka Ewa Lewandowska-Pomes - olimpijka z Moskwy, płotkarz Tadeusz Kulczycki - olimpijczyk z Monachium, sprinter Robert Maćkowiak - olimpijczyk z Sydney, wioślarz Grzegorz Nowak - olimpijczyk z Moskwy, Paweł Piotrowski - czterokrotny medalista Igrzysk Paraolimpijskich, Marta Langner - dwukrotna uczestniczka Igrzysk Paraolimpijskich, Ilona Pazoła-Szymańska - wielokrotna mistrzyni Polski w skoku w dal czy Andrzej Wróbel - wielokrotny mistrz Igrzysk Paraolimpijskich.
„Nikt się nie przestraszył pogody, bo tu przyjeżdżają tacy, którzy wiedzą, że czy jest słońce, czy jest deszcz, jest fajna atmosfera i dla tej atmosfery przyjeżdżają, ale też oni ją tworzą.”
Trasa liczyła około 4,8 km. Wśród startujących biegaczy i tych, którzy pojawili się z kijkami, można było zobaczyć także samorządowców, na trasie pojawiła się m.in. Joanna Ziętkiewicz, przewodniczący Rady Miejskiej Krzywinia, Zbigniew Haupt, były starosta leszczyński czy wójt gminy Kościan, Henryk Bartoszewski. - Było bardzo dobrze - przyznał wójt - Myślę, że pogoda nic nie zmieniła. Warunki do biegania idealne. Biegło mi się bardzo dobrze, żadnego przystanku. Całonocne opady deszczu wprawdzie dały o sobie znać, ale kałuże to dla biegacza żadna przeszkoda.
Choć w Biegu Olimpijskim nie wyróżnia się zwycięzców, warto odnotować, że pierwszy na mecie pojawił się wychowanek LKS SANA Kościan, 20-letni Krzysztof Szymanowski: - Nie było tak źle. Myślałem, że po tych opadach trasa będzie gorsza, aczkolwiek była dosyć dobrze przygotowana. Myślałem, że koledzy wyżej postawią poprzeczkę. Do drugiego kilometra biegliśmy razem, później postanowiłem przyspieszyć troszeczkę.
Pierwszą na mecie kobietą była 17-letnia Katarzyna Miedzińska, również z LKS SANA: - To bardziej bieg rekreacyjny. Tu nie chodzi o to, które miejsce zajmiemy. Samym sukcesem jest pokonanie tej trasy. Bieg to moja tradycja, ponieważ co roku biorę w nim udział. (mon)
Komentarze