W takich sytuacjach najczęściej szuka się punktów na własnym boisku i o tym leszczynianie doskonale wiedzieli. Nie można im odmówić woli walki i zaangażowania w tym spotkaniu, które od zmasowanego ataku rozpoczęli goście. Kilkoma udanymi interwencjami w trudnych sytuacjach popisał się też bramkarz gospodarzy Michał Długosz.

Po pewnym czasie gra wyrównała się, leszczynianie mają przedłużony rzut karny, ale go nie wykorzystują. W 14 minucie goście trafiają i obejmują prowadzenie. Na 1:1 w ostatniej minucie pierwszej połowy wyrównuje po kolejnym przedłużonym rzucie karnym Jan Martin.

Leszczynianie po przerwie też mają kilka okazji. Zresztą gdybyśmy policzyli również te toruńskie, to wszystko kręciłoby się koło remisu. Goście przechylają szalę zwycięstwa na swoją stronę w 29 minucie. Przy stanie 1:2 na 3 minuty przed końcem gospodarze grają z wycofanym bramkarzem. Blisko zdobycia bramki był Kamil Kruszyński a dosłownie na 2 sekundy przed końcem meczu strzela Sebastian Wojciechowski. Piłka odbija się od słupka i od toruńskiego bramkarza, ale do siatki nie wpada i wszystko kończy się wygraną gości 2:1.