Inne
Wycisnął 150 kilogramów
Młody siłacz z Ponieca
(Fot. Jarek Adamek)
Jak to się stało, że zainteresowałeś się tak wąską dyscypliną sportową, jak trójbój siłowy?
Szukałem swojej drogi - uprawiałem sztuki walki, na siłowni ćwiczyłem dość długo, tak bez sensu…
Dlaczego bez sensu?
Ponieważ to nie były żadne wyspecjalizowane ćwiczenia…
Rzeźbę chciałeś robić…
Tak, wiadomo, chciałem być największy na świecie. (śmiech)
Dziewczynom się podobać…
Później zorientowałem się, że jest coś takiego jak trójbój siłowy, szukałem klubów, w których mógłbym trenować i znalazłem najbliższy w Kościanie.
Ale dlaczego trójbój siłowy? Zobaczyłeś jakieś filmy, czy miałeś jakichś kolegów, którzy ci o tym powiedzieli?
Zobaczyłem w internecie, że jest to dyscyplina, w której dość szybko można odnieść sukces, w młodym wieku, kategorie są już do 16 lat i w takiej właśnie chciałem wystartować, miałem duże szanse, ale nie ćwiczyłem dobrze technicznie. W klubie trener wszystko mi wytłumaczył i tak się zaczęło.
Trójbój siłowy to dyscyplina dość młoda, ma swój początek gdzieś w latach 50-tych i wciąż mało znana.
Bardzo mało znana. Ostatnio w Norwegii Jarosław Olech zdobył mistrzostwo świata, o czym niewielu wie. Jest 12-krotnym mistrzem świata, o czym nikt nie wie, a na co dzień pracuje na budowie…
Jeżeli idzie o dyscypliny sportowe związane z krzepą, to z jednej strony mamy podnoszenie ciężarów - dyscyplinę olimpijską, a z drugiej strony strongmenów, czyli bardziej show niż sport.
W rywalizacji strongmenów niektóre federacje zezwalają na branie sterydów.
Ale ty mam nadzieję tego nie robisz?
Nie, no skąd, w trójboju siłowym nie wolno.
Trójbój siłowy to trzy dyscypliny…
Tak, martwy ciąg, czyli podnoszenie sztangi z ziemi do pełnego wyprostu. Sztanga jest na dole, ręce muszą być wyprostowane, skierowane ku dołowi. Trzeba mieć mocne nogi i plecy.
I jakie ciężary się podnosi?
Rekord mojego trenera to 395 kilogramów.
Drugi to jest przysiad ze sztangą.
Tak, sztangę się ma na barkach i przysiada się do samego dołu i wstaje.
Czyli i tu trzeba mieć przede wszystkim silne nogi. Siła w rękach potrzebna jest w twojej dyscyplinie.
W ogóle w trójboju nie trzeba mieć bardzo silnych bicepsów, tricepsów. Triceps przydaje się tylko do wyciskania.
Dyscyplina, w której zdobyłeś medal, to wyciskanie na ławeczce leżąc.
Tak, leży się na ławeczce i wyciska sztangę ku górze. Wygląda to tak: sztanga jest na stojaku, trener mi ją podaje, trzymam na rękach opuszczoną na klatkę i gdy sędzia powie: góra, wtedy ją wyciskam. Im większy ciężar, tym lepszy wynik.
Dla ciebie 150 kilogramów nie jest problemem…
No nie. Wycisnąłem też 162,5, ale mi tego nie zaliczyli, ponieważ ruszyłem nogą, a nie wolno. Nogi muszą być sztywno ułożone na ziemi, nie wolno ich ruszać. Nawet najmniejszy ruch może dyskwalifikować.
Czyli twój rekord to 150 kilogramów. Co pcha ten ciężar?
Mięśnie klatki piersiowej i triceps i barki.
Do ćwiczeń macie podobno specjalne ubrania, takie zbroje?
Tak, zawody trójboju siłowego są organizowane bez sprzętu i w sprzęcie. Wtedy do wyciskania używana jest specjalna koszula. Żeby ją założyć, potrzeba ze dwóch ludzi, jest ból…
A po co to?
Koszula wspomaga wyciskanie. Jest z materiału, który się ciężko rozciąga, a my opuszczając sztangę, jednak go rozciągamy i potem przy wyciskaniu on znów się ściąga i jest nam łatwiej. Bez koszuli wyniki są gorsze.
Ważna jest przy tym technika, trzeba być bardzo skupionym, bo wystarczy chwila nieuwagi i sztanga może się przesunąć i kogoś zabić.
No właśnie. Jakby tak sztanga spadła, to ci może żebra połamać.
Było kilka przypadków śmiertelnych, ale to już naprawdę przy wielkich ciężarach.
Jesteś wicemistrzem Polski, kiedy zostaniesz mistrzem?
W czerwcu będą mistrzostwa Polski w trójboju bez sprzętu, a w listopadzie w sprzęcie.
A ty lepiej czujesz się?
W sprzęcie startowałem na razie tylko w wyciskaniu.
Uczysz się w Zespole Szkół Ochrony Środowiska.
Tak, w zawodzie elektromechanik pojazdów samochodowych.
Ale chcesz być zawodowym siłaczem?
Taki mam plan. Żeby go zrealizować, muszę się zakwalifikować na mistrzostwa Europy, później mistrzostwa świata.
A będą z tego pieniądze?
Jarosław Olech jest mistrzem, ale nikt mu za to nie płaci, sam zarabia.
Czyli warsztat będziesz musiał założyć… Póki co z Ponieca dojeżdżasz na treningi do Kościana, do klubu Kobra Jass. Na jakieś stypendium sportowe możesz liczyć?
Nie, chętnych na razie na finansowanie nie ma. Mama nawet pisała w tej sprawie do urzędu w Poniecu, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Komentarze