W Stanach Zjednoczonych, a dokładnie w Columbus w stanie Ohio odbył się prestiżowy turniej Arnold Sports Festival. Wschowa miała tam swojego przedstawiciela w osobie Krzysztofa Wierzbickiego, który startował w martwym ciągu. - Dwa lata temu byłem czwarty na tych zawodach i miałem mały niedosyt – mówi Wierzbicki.

Bojowo nastawiony Krzysztof po prostu zmiótł konkurencje. Ważący 94 kg Wierzbicki, podniósł ciężar o wadze 395 kg i ustanowił tym samym swój nowy rekord życiowy. Smaczku dodaje fakt, że drugi był zawodnik,który uzyskał wynik 380 kg przy wadze 135 kg.
Zawody rozgrywane były w dwóch konkurencjach. Według punktacji Willks’a, czyli współczynnika masy ciała do wyniku oraz na największy podniesiony ciężar. Mieszkaniec Wschowy wygrał obie klasyfikacje. - Była to dla mnie ogromna radość, że po tylu latach ciężkiej pracy udało się wygrać tak prestiżową imprezę – dodał Wierzbicki, startujący w barwach Taurus Team.

Swoją formę przed tym turniejem szlifował między innymi na FitFestivalu w Gdańsku, który oczywiście wygrał. Nad polskim morzem triumfowała także jego żona Marzena, która również jest niezwykle utytułowaną zawodniczką w trójboju siłowym klasycznym.
- Moja żona jest teraz po przerwie macierzyńskiej i namówiłem ją żeby wzięła udział. Początkowo za bardzo nie chciała stratować , ale dwa tygodnie poćwiczyła i wygrała. Marzena wypatrzyła mnie na zawodach w 2006 roku i tak jesteśmy już razem od 10 lat – dodał mieszkaniec Wschowy.

Wierzbicki bierze dziś udział w zawodach o Puchar Polski w trójboju siłowym klasycznym w Rudzie Śląskiej. Dobry wynik będzie przepustką na czerwcowe mistrzostwa świata w Teksasie.
- Namówiłem na te eliminacje Marzenę i mam nadzieję, że polecimy razem do Teksasu – stwierdził zawodnik.

 Od poniedziałku Krzysztofa będzie można spotkać na nowej siłowni Taurus we Wschowie, gdzie pracować będzie jako instruktor.