Koszykarz leszczyńskiej Jamalex Polonii 1912 bardzo szybko znalazł wspólny język ze zdecydowanie młodszymi uczniami. - Żeby było wam łatwiej wymawiać moje imię mówcie do mnie nie Stanferd a Staszek, tak będzie prościej – zaproponował sportowy gość. Mówił o swojej przygodzie z koszykówką, która rozpoczęła się w wieku dziewięciu lat. Wspomniał, że interesowało go pływanie i piłka nożna, miał na to czas w rodzinnych Gliwicach, choć jego tata pochodzi z dość egzotycznego, afrykańskiego Beninu.

Stasiu oprócz gry w Jamalex Polonii studiuje i cieszy się, że gra w Lesznie. -  Tu kibice żyją naszymi meczami, gorąco dopingują nas na Trapezie – przyznał. Oczywiście jak zwykle było sporo pytań od uczniów, wspólne zabawy choćby w kalambury. Jako że szkoła uczestniczy w międzynarodowym programie Erasmus i spotkanie odbyło się w ramach lekcji języka angielskiego Stanferd przeczytał fragment książki właśnie po angielsku, a dzieci opowiadały już po polsku, co z tego tekstu zrozumiały. Na zakończenie tego spotkania, sportowy gość na jednej ze ścian klasy złożył swój autograf. Widnieje tam już podpis poprzedniego gościa, żużlowca wychowanka leszczyńskich Byków Tobiasza Musielaka.