Konne
Konie zdominowały Śmigiel
Włościańskie zawody w powożeniu
XIV Włościańskie Zawody w Powożeniu Zaprzęgami - Memoriał Ireneusza Maślińskiego to impreza cykliczna, wchodząca w skład cyklu Grand Prix 2017. Wcześniej zawody rozegrano w Siedlnicy i Nowej Wsi. Ostatni turniej odbędzie w Jeziorkach 7 maja.
W Śmiglu rozegrano konkursy powożenia końmi dużymi pojedynczymi, końmi dużymi w parach, kucami pojedynczymi, kucami w parach i końmi dużymi w parach.
Na uczestników czekał tor z 18 przeszkodami. Najwięcej trudności jak zwykle sprawiała przeszkoda wodna oraz mostek, tym razem o nowej geometrii - murowany. Długość toru wynosiła 510 metrów.
Głównym organizatorem zawodów było Stowarzyszenie Sportowe „Pegaz”, a współorganizatorami: Ośrodek Kultury Fizycznej i Rekreacji w Śmiglu, Centrum Kultury w Śmiglu, OSP Śmigiel, przy współudziale Urzędu Miejskiego Śmigla, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego oraz Starostwa Powiatowego w Kościanie.
Wyniki zawodów:
- duże konie pojedyncze
1. Szymon Pocztowy, Grzegorz Witkowski
2. Dariusz Owsiany, Marcin Jęśkowiak
3. Karolina Górska, Wiesław Górski
- duże konie, pary:
1. Krzysztof Szczepaniak, Jakub Szczepaniak
2. Radosław Nadolny, Marianna Nadolna
3. Wiesław Górski, Bartosz Kowalski
- małe konie pojedyncze:
1. Piotr Niedźwiecki, Robert Łysikowski
2. Hubert Sołtysiak, Michał Stawiński
3. Magda Rimke, Dominika Rimke
- duże konie, pary:
1. Sebastian Cichocki, Dawid Gawroński
2. Łukasz Strzelczyk, Marcin Jęśkowiak
3. Dominika Rimke, Karolina Rimke
Komentarze
Barbarzyństwo.
Koni żal...
Ciekawie byłoby gdyby 4 mężczyzn ciągnęło powóz a kobieta smagała ich raz po raz batem. Do przemyślenie ...
kiedyś konie pracowały w polu i na pewno miały ciężej niż teraz
Kiedyś ludzie nie mieli łazienek a mięso i wędliny jedli raz w tygodniu.
W mieszkaniu zimą opalali tylko kuchnię piecem węglowym tzw. "angielką" na której gotowało się potrawy w garnkach emaliowanych i spało w nieogrzewanych pokojach.
Dzieci do szkoły chodziły pieszo w półmetrowym śniegu przy -15 C w ciągu dnia. A gdy nie było prądu lekcje odrabiało się przy zapalonych świeczkach lub lampie oliwnej ...
Nikt nie miał alergii bo dzieci żyły we własnych bakteriach-bieliznę zmieniało się tylko w sobotę po kąpieli a ubranie zewnetrzne raz na kilka dni.
Nikt nie wlewał hektolitrów płynów do płukania do pralki bo prało się w pralce zwykłej.
Warzywa uprawiano w przydomowych ogródkach i zamiast konserwowanych , sztucznie słodzonych soków piło się wodę ze studni i jadło tartą marchewkę posypaną cukrem i pieczone w piekarniku jabłka z cynamonem :) Do pracy chodziło się przez całe Leszno pieszo.
Może nawet nie jesteś kobietą? Nie wytrzymałbym z taką jednego tygodnia!
do kom.4
Możesz mieszkać z koniem. Będzie z pewnością łatwiej.
767 620 zł
sprzedaż, Poznań
549 000 zł
sprzedaż, Leszno
349 000 zł
sprzedaż, Leszno