Koszykówka
Duży koszykarski talent
Z Kościana do reprezentacji Polski
(Fot. Rafał Paszek)
Panie trenerze, Obra Kościan doczekała się kolejnego wychowanka w młodzieżowej kadrze Polski. Na konsultacje szkoleniową reprezentacji kadetów do Władysławowa za kilka dni wyjeżdża 15-letni Michał Rybakowski. Jeszcze do poprzedniego sezonu grał w Obrze, jest wychowankiem kościańskiego klubu, nowy sezon rozpoczął już w barwach PBG Basket Junior Poznań. Czy to rzeczywiście talent dużego kalibru?
Na pewno utalentowany chłopak, do tego bardzo pracowity. Grał od początku ze starszymi kolegami. Jest z rocznika 1998, a ja go dokooptowałem do drużyny złożonej z zawodników urodzonych w latach 96/97. Zaczął sobie coraz lepiej radzić, w okresie dojrzewania zmieniły się jego warunki fizyczne i okazało się, że jest to chłopak bardzo utalentowany. Michał był wysoki jak na swój rocznik, nie porażał szybkością, miał jednak mocną budowę ciała. W swoim roczniku na pewno dominowałby warunkami fizycznymi, jednak w gronie starszych kolegów tej przewagi nie miał i pewnie dlatego raczej uciekał spod kosza na obwód. Nauczył się dobrze grać przodem do kosza, co jest jego atutem przy wzroście 195 cm. Nie ustawia się tak, jak większość chłopaków z jego parametrami wyłącznie w strefie pod koszowej, ale potrafi zgrać dalej od niego. Ma też niezły rzut z dystansu. Widzę, że trener w Poznaniu często ustawa go tak, by miał możliwość rzucania z dystansu, nawet za trzy.
Jego statystyki wskazują na dużą skuteczność. W PBG jest jednym z najlepszych strzelców. Od początku zdradzał takie predyspozycje?
Tak, już w grając z Obrą w lidze kadetów, był liderem drużyny jeśli chodzi o skuteczność i ilość zdobywanych punktów Jego średnia wynosiła coś około 24 punktów. W Poznaniu także bardzo dobrze sobie radzi jako strzelec. W poprzednim sezonie razem z kadrą Wielkopolski wywalczył złoty medal Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży i w tej drużynie także był podstawowym zawodnikiem.
To pewnie miłe uczucie, jak pana wychowanek trafia do kadry?
Bardzo się z tego cieszę. Jest satysfakcja, że praca, którą się wykonuje na treningach przynosi efekty. Staram się przekonywać chłopaków do sportu i gdy któryś z nich zostaje profesjonalnym sportowcem, trafia do kadry wojewódzkiej, czy nawet do kadry Polski, to jest to naprawdę bardzo przyjemne. Miło spojrzeć w internet, czy inne media i poczytać o swoich wychowankach. Zresztą Michał Rybakowski, to już drugi mój wychowanek, który trafia do kadry kraju. Wcześniej starszy kolega Michała z rocznika 1996, Wojtek Majchrzak również zadebiutował w kadrze do lat 16. W tej chwili gra i trenuje w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Cetniewie. Jest mi niezmiernie miło, że dwóch moich chłopaków zadebiutowało w kadrze Polski.
Panie trenerze, takie przejście wychowanków do klubów z Poznania, czy SMS Cetniewo to naturalny etap rozwoju młodych zdolnych zawodników?
Oczywiście. Jeśli chłopaki chcą grać w kadrze Polski, to musza rywalizować z najlepszymi w kraju. Na tym po prostu polega piramida szkoleniowa. Wybijający się chłopcy powinni być skupieni w ośrodkach, w których, w otoczeniu zawodników na swoim poziomie, podnoszą umiejętności. W takim Kościanie, w roczniku Michała nie było zawodników na podobnym poziomie. Grając dalej w Obrze nie miałby możliwości rozwoju. Tylko rywalizacja z lepszymi od siebie pozwala na robienie postępów. Przejście do lepszego zespołu, do lepszego klubu na pewno w przypadku Michała jest krokiem do przodu.
Rozmawiał Marcin Hałusek