Koszykówka
Zajc, Zaręba, Szymczonek
Wypowiedzi po meczu XDemon Tęczy z Maximusem Kąty
(Fot. Michał Konieczny)
Krzysztof Zajc:
Wróciły koszmary z przeszłości, czyli kiepska skuteczność. A zespół Maximusa, z całym szacunkiem, nie jest jakimś wyjątkowo trudnym przeciwnikiem. My niestety nie potrafiliśmy przyspieszyć tempa gry. Na początku dziewczyny były skoncentrowane, ale każda kolejna zmiana - a chciałem grać pełnym składem - wybijała zespół z rytmu i wyglądało to, jak wyglądało - takie dreptanie bez tempa i do tego doszedł brak skuteczności przy rzutach z dystansu i później trochę nerwowości, złe podejmowanie decyzji. Być może dziewczyny sparaliżowała nieco ta otoczka spotkania, nowy sponsor. Mam nadzieję, że będziemy grali coraz lepiej, zresztą zwycięzców się nie sądzi, dwa punkty cieszą, gramy dalej.
Maciej Zaręba:
Przespaliśmy początek meczu, co spowodowało, że później musieliśmy odrabiać straty. Po kilku uwagach w przerwie meczu, dziewczyny starały się konsekwentnie wykonywać polecenia trenera i przyczyniło się to do dosyć wyrównanej i emocjonującej końcówki. Była szansa na zwycięstwo, ale nie wykorzystaliśmy ok. 10 akcji rzutowych. Trochę zabrakło nam szczęścia.
Ewelina Szymczonek:
Na koniec rzeczywiście zrobiło się gorąco. Myślę, że zabrakło koncentracji w zespole. Wyszłyśmy na boisko mocno skupione, ale czasami duża przewaga nad słabszym przeciwnikiem skutkuje tym, że zespół się rozluźnia, no i nie gra założeń trenera, nie ma pewnej piłki, i tak to wygląda. Poprawiłyśmy wprawdzie skuteczność, aczkolwiek 48 punktów, jak na zespół taki jak nasz, to i tak za mało. Powinnyśmy spokojnie rzucić 70.