Koszykówka
Grabianowski, Żeleźniak
Wypowiedzi po meczu Polonii Leszno z MKS MOS Konin
(Fot. Rafał Paszek)
Tomasz Grabowski:
Mecz nie był szczególnie dynamiczny, taki niedzielny podwieczorek, a może kolacja - senny, chodziliśmy po tym parkiecie. Cud, że w ogóle zdobyliśmy po 70 punktów. Osobiście źle zacząłem, potrzebowałem czasu, żeby się rozkręcić, może to z powodu wieku… Już 36 lat biegam po parkiecie. Ostatecznie do jednopunktowego zwycięstwa doprowadziły moje rzuty osobiste. Rzadko się zdarza, żeby na leszczyńskim parkiecie wygwizdali leszczyniaka, ale wytrzymałem tę presję. Było mi przykro, bo jestem sercem z Lesznem, ale dzisiaj byłem po drugiej stronie. Gratuluję Polonii postawy, my w tabeli jesteśmy trochę wyżej. Poloniści chcieli godnie zakończyć sezon i im się to udało, byli bliscy zwycięstwa. Jednak dwa punkty jadą do Konina i my bardzo się z tego cieszymy.
Wojciech Żeleźniak:
Szkoda tego meczu, byłoby to nasze drugie zwycięstwo, w dodatku ostatni mecz na naszym terenie. Tomek Grabianowski to doświadczony zawodnik i wykorzystał trzy rzuty osobiste na koniec spotkania, ale to nas nie usprawiedliwia. Wydaje mi się, że powodem przegranej była krótka ławka - graliśmy w piątkę, a na dodatek Jacek był trochę chory i wyszło jak wyszło. Teraz jedziemy do Rawicza, tam będzie ciężko, ale będziemy się starali walczyć.