Koszykówka
Wrócił po długiej przerwie
Sobkowiak głodny koszykówki
(Fot. Rafał Paszek)
Marek Sobkowiak u progu sezonu doznał poważnej kontuzji nogi. Stracił przez to większą część rozgrywek. W składzie Jamalex Polonii zadebiutował w minioną niedzielę. Leszczynianie wygrali wówczas na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 86:62. - Wydaje mi się, że z moim zdrowiem wszystko jest już w porządku - mówi Marek Sobkowiak. - Dostałem zielone światło od lekarzy i wróciłem na parkiet. Wspólnie z trenerem przygotowaliśmy taki program treningów, żebym mógł wrócić do optymalnej dyspozycji. Mam nadzieję, że już niedługo będę w pełni formy - dodaje.
Podczas niedzielnego meczu ze Śląskiem Wrocław Marek Sobkowiak spędził na parkiecie kilkanaście minut. Zawodnik oddał w tym czasie cztery rzuty i za każdym razem trafiał. Mimo udanego występu koszykarz Jamalex Polonii podkreśla, że potrzebuje jeszcze wielu treningów, żeby wejść na odpowiednie obroty. - Wzbraniałbym się po tym spotkaniu przed hurraoptymizmem - mówi Marek Sobkowiak. - Bardzo miło było jednak znowu wyjść na parkiet w meczu ligowym. Jestem jeszcze daleki od optymalnej dyspozycji i ciągle poznaję się z chłopakami z zespołu. Cieszę się z tego co pokazałem we Wrocławiu, ale przede mną jeszcze wiele pracy. Muszę poświęcić dużo czasu na zgranie się z kolegami z drużyny i wejście w taktykę, którą wymyślił trener. Koncentruję się także nad poprawą wydolności, bo mój rozbrat z koszykówką był naprawdę długi.
Przed rozpoczęciem bieżącego sezonu działacze Jamalex Polonii liczyli na to, że Marek Sobkowiak będzie filarem drużyny. Sam zawodnik nie wyklucza współpracy z klubem także w kolejnych rozgrywkach. - Sądzę, że jeszcze jest zbyt wcześnie, żeby o tym mówić. Staram się nie wybiegać myślami dalej niż do kolejnego treningu i najbliższego meczu - mówi Marek Sobkowiak. - Cały czas jestem głodny koszykówki. Jeśli współpraca w Lesznie będzie się nadal dobrze układała to jestem otwarty na możliwość pozostania w tej drużynie na kolejny sezon.