Koszykówka
Rawia Rawag Rawicz – Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie 64:46
Pod dyktando Rawi
To nie był mecz, który kibice będą wspominać długo. Zespoły nie zachwyciły efektowną, ofensywną grą. Więcej było strat, niecelnych rzutów i chaotycznych akcji, niż dobrej koszykówki. Już pierwsza kwarta pokazała, że tego wieczoru koszykarze nie są zbyt dobrze usposobieni w ataku. Goście, głównie za sprawą byłych zawodników Polonii Leszno: Łukasza Malinowskiego oraz Bartosza Zubika zbudowali kilkupunktową przewagę, ale był to raczej efekt niemocy rawiczan, niż dobrej gry. Znamienne, że koszykarze Rawi przez prawie całą kwartę zdobywali punkty wyłącznie po rzutach zza linii 6,75. Po „trójce” Michała Wielechowskiego objęli prowadzenie 12:9 i dopiero w następnej akcji trafili spod kosza. Paweł Nowicki ustalił wynik po 10 minutach na 14:9.
W drugiej ćwiartce miejscowi kontrolowali już wydarzenia na parkiecie, powiększyli przewagę i do przerwy wygrywali 29:17.
Maximus próbował jeszcze podjąć walkę w trzeciej osłonie widowiska. Był to najbardziej wyrównany fragment pojedynku. Świetnie w szeregach gości radził sobie Bartosz Zubik, a po trafieniu Łukasza Malinowskiego przewaga Rawi stopniała do 7 „oczek”, ale na więcej przyjezdnych nie było już stać. W ostatniej kwarcie byli bezradni, zdołali rzucić tylko 7 punktów. Rawia Rawicz pokonała Maximusa Kąty Wrocławskie 64:46.
W dziewiątej kolejce pauzowała Obra Kościan, a dziesiątą kolejkę drugoligowi koszykarze zagrają już w niedzielę. Obra podejmie WKK Wrocław, a Rawia zmierzy się we Wrocławiu z Gimbasketem.
Rawia Rawag Rawicz – Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie 64:46, w kwartach (14:9, 16:12, 18:18, 16:7)
Punkty dla Rawi rzucali: Szymon Maciołek 20 (10 zbiórek), Paweł Nowicki 11, Dawid Kołakowski 6, Michał Wielechowski i Adrian Lipowczyk po 5, Jędrzej Jankowiak, Kacper Kuta i Grzegorz Paszek po 4, Kacper Samuła 3, Adam Staśkowiak 2.