Koszykówka
Jamalex Polonia Leszno – Biofarm Basket Poznań 82:63
Tornado nadciągnęło w czwartej kwarcie
Brak Chanasa i Rostalskiego to bardzo duże osłabienie, ale jak na razie żadnej z drużyn nie udało się wykorzystać problemów kadrowych Jamalex Polonii Leszno. Także w środowy wieczór podopieczni Łukasza Grudniewskiego stanęli na wysokości zadania, choć Biofarm Basket zmusił się ich do heroicznej walki.
Od pierwszych minut kibice w Trapezie oglądali wyjątkowo wyrównany pojedynek. Niemal przez cały czas toczył się zgodnie z zasadą „cios za cios”. Było co oglądać, bo obie ekipy słyną z walki o każdą piłkę, nieustępliwości w obronie i ofiarności. Do przerwy żadnej z drużyn nie udawało się wypracować większej przewagi. Zespoły kilkakrotnie zmieniały się na prowadzeniu, ale ani razu nie było one wyższe niż czteropunktowe.
Po 10 minutach rywalizacji w Trapezie notowano remis, 18:18. Druga odsłona miała bardzo podobny przebieg. Goście byli nieco skuteczniejsi, trafiali co drugi rzut, ale koszykarzom Jamalex Polonii udało się zdobyć przewagę w walce pod koszami. Przemysław Wrona i Szymon Milczyński pod tablicami byli prawie nie do zatrzymania. Nieco dalej od kosza dobrze radził sobie znowu Adam Kaczmarzyk. To on, rzutem za 3 ustalił wynik do przerwy na 38:37.
Po wznowieniu niewiele się zmieniło. Derby Wielkopolski nadal trzymały w napięciu i wymiana ciosów trwała w najlepsze. W ekipie z Poznania świetnie dysponowany był Mikołaj Kurpisz, ważne punkty zdobywali Mariusz Konopatzki i Piotr Wieloch, a dla Jamalex Polonii trafiali Adama Kaczmarzyk i Jakub Kobel, wspomagani przez Stanferda Sannego. Po 30 minutach nadal jednak trudno było wytypować zwycięzcę. Po kolejnej „trójce” Kaczmarzyka Jamalex Polonia wygrywała przed ostatnią partią tylko 61:58.
Na początku ostatniej ćwiartki Jakub Fiszer doprowadził do wyrównania (61:61) i od tego momentu nastąpiła diametralna zmiana obrazu gry. Goście z Poznania stanęli. Podopieczni trenera Przemysława Szurka przez blisko 7 minut nie umieli trafić do kosza. Leszczynianie wręcz przeciwnie, złapali wiatr w żagle i bezlitośnie wykorzystywali kryzys Biofarmu. Kibice w Trapezie bili brawo po kolejnych „trójkach” Sannego i akcjach Milczyńskiego. Jamalex Polonia zanotowała serię 16:0 i na 3 minuty przed finałem wygrywała 77:61. Po takim ciosie koszykarze ze stolicy Wielkopolski już się nie podnieśli. Zdobyli jeszcze tyko 2 punkty. Końcówka należała do Jakuba Kobela. Młody rozgrywający trafieniem za 3 ustalił rezultat meczu na 82:63. Spotkanie zakończył z 20 punktami na koncie i aż 9 asystami. To był doskonały występ 19-latka.
Jamalex Polonia Leszno – Biofarm Basket Poznań 82:63, w kwartach (18:18, 20:19, 23:21, 21:5)
Punkty dla Jamalex Poloni rzucili: Jakub Kobel 20 (9 asyst), Stanferd Sanny 17, Adam Kaczmarzyk 16, Szymon Milczyński 11, Przemysław Wrona 8, Radosław Trubacz i Nikodem Sirijatowicz po 5. Dla Biofarmu najwięcej Mikołaj Kurpisz 19.
W następnej kolejce Jamalex Polonia zmierzy się w Siedlcach z SKK. To spotkanie już w sobotę o 18.00.
Komentarze
1 zł
Audi A5, Leszno
55 965 zł
Fiat Ducato, Leszno
4 500 zł
Fiat Punto, Wschowa
750 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
3 200 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
669 541 zł
sprzedaż, Poznań