Koszykówka
Sokół Łańcut – Jamalex Polonia Leszno 81:77
Trzecia porażka z rzędu, ale walka była kapitalna
Koszykarze z Łacuta i Leszna zadbali o to, by kibice w hali MOSIRu nie mieli czasu na nudę. Od pierwszych akcji spotkanie było zacięte. W otwierającej mecz kwarcie częściej na prowadzeniu byli goście. Już na początku z dystansu trafili Adam Kaczmarzyk oraz Stanferd Sanny, ale koszykarze Sokoła byli czujni i nie pozwalali gościom zbudować znaczącej przewagi. W 5 minucie, po akcji Radosława Trubacza Jamalex Polonia wygrywała 12:8, ale po chwili to gospodarze prowadzili 15:14. Pierwszą kwartę ekipa Dariusza Kaszowskiego zwyciężyła 24:22.
Dzięki dobrej postawie Rafała Kulikowskiego oraz Marka i Kamila Zywertów, miejscowi zdołali w 17 minucie odskoczyć na 40:33. Adam Kaczmarzyk i Nikodem Sirijatowicz opanowali sytuacje niwelując stratę do punktu (40:39). W ostatniej akcji przed przerwą trafił jeszcze Adrian Warszawski i Sokół prowadził po pierwszej połowie 42:39.
Po przerwie emocje nie zmalały. Kibice w Łańcucie nadal oglądali walkę cios za cios. W 25 minucie, po akcji Kamila Chanas Jamalex Polonia wygrywała 52:47, ale gospodarze znowu byli czuni. Szybko doprowadzili do wyrównania (57:57). Ostatnie słowo w trzeciej kwarcie należało do Adama Kaczmarzyka. Przymierzył celnie zza linii 6,75 i przed finałową ćwiartką przyjezdni prowadzili w Łańcucie 62:59.
Już w pierwszej akcji czwartej kwarty stan pojedynku wyrównał Dawid Warszawski, co kibice mogli odebrać jako zapowiedź ekscytującej końcówki. Nie zawiedli się, to był mecz z kategorii tych, które do ostatnich sekund śledzi się z zapartym tchem. Jeszcze na 2 minuty przed końcem goście z Leszna wygrywali 74:71. Potem 5 punktów z rzędu zdobyli koszykarze Sokoła i to oni byli bliżej sukcesu.
Trener Grudniewski dwukrotnie brał przerwę na żądanie. Na 12 sekund przed finałową syreną na tablicy widniał rezultat 79:77 dla miejscowych. Leszczynianie zdołali jeszcze zebrać piłkę pod własną tablicą, mieli kilka sekund na przeprowadzenie akcji, ale strata Nikodema Sirijatowicza okazała się bardzo kosztowna. Potem był jeszcze faul Stanferda Sannego i Kamil Zywert rzutami wolnymi ustalił rezultat spotkania na 81:77 dla Sokoła.
Jamalex Polonia zakończyła serię trzech wyjazdowych spotkań z kompletem porażek.
Dodajmy jeszcze, że leszczyński zespół pojechał do Łańcuta osłabiony brakiem Jakuba Kobela. Pierwszy rozgrywający Jamalex Polonii walczy w Radomiu z drużyną WKK Wrocław w finale Mistrzostw Polski U 20.
Sokół Łańcut – Jamalex Polonia Leszno 81:77, w kwartach (24:22, 18:17, 17:23, 22:15)
Punkty dla Jamalex Polonii rzucili: Adam Kaczmarzyk 31 (6x3), Kamil Chanas 18, Stanferd Sanny 11, Maciej Rostalski, Radosław Trubacz i Szymon Milczyński po 4, Nikodem Sirijatowicz 3, Przemysław Wrona 2.
W następną sobotę leszczynianie wracają do Trapezu i podejmą Śląsk Wrocław.
Komentarze
Tak wyglada sytuacja w Lesznie!! Wspierajmy swoich. Ręczni, nozni i kobieca koszykówka!!!
3 200 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
585 081 zł
sprzedaż, Poznań
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
5 400 zł
Ford Mondeo, Leszno
1 zł
Audi A5, Leszno
7 200 zł
Peugeot 307, Gostyń