Koszykówka
Śląsk Wrocław - Jamalex Polonia 1912 Leszno 86:82
Hit kolejki dla Śląska
Po pierwszej kwarcie goście z Leszna mieli podstawy do optymizmu. Do 5 minuty trwał wprawdzie wyrównany pojedynek, ale później podopieczni Łukasza Grudniewskiego wyprowadzili kilka mocnych ciosów. Za 3 trafiali Radosław Trubacz, Stanferd Sanny, Adam Kaczmarzyk oraz Kamil Chanas i w 9 minucie Jamalex Polonia miała już 12 punktów przewagi (31:19). Do końca kwarty wrocławianie zmniejszyli nieco stratę i po pierwszej kwarcie było 23:31.
W drugiej partii długo można było odnieść wrażenie, że leszczynianie kontrolują wydarzenia na parkiecie. W 17 minucie po akcji Adriana Mroczka Truskowskiego prowadzili 41:32. Po chwili jednak publiczność we wrocławskiej hali AWF wyraźnie się ożywiła, bo Śląsk przejął inicjatywę. Podopieczni Radosława Hyżego w 3 minuty odwrócili losy spotkania. W roli głównej wystąpili Bartłomiej Pietras i leszczynianin w barwach zespołu ze stolicy Dolnego Śląska, Tomasz Żeleźniak. Gospodarze po trafieniu Pietrasa wygrywali 47:45. Ostatnie słowo w kwarcie należało do bardzo dobrze dysponowanego tego wieczoru Mateusza Stawiaka i do przerwy we Wrocławiu był remis 47:47.
Po wznowieniu już w pierwszej akcji za 3 dla Śląska trafił Norbert Kulon, co nie tylko wywołało wrzawę na trybunach, ale wyraźnie poderwało do walki wrocławski zespół. Śląsk dominował w trzeciej partii. Po kolejnych udanych akcjach Aleksandra Dziewy, w 37 minucie miejscowi prowadzili 63:50. W końcówce kwarty za 3 dla Jamalex Polonii trafili Stawiak oraz Stanferd Sanny, ale natychmiast odpowiedział doświadczony Robert Skibniewski i przed ostatnią ćwiartką Śląsk wygrywał 69:60.
Jamalex Polonia to zespół, którego wizytówką jest walka do końca. W czwartej kwarcie podopieczni Łukasza Grudniewskiego postawili wszystko na jedną kwartę. Walczyli twardo, z dużym zaangażowaniem i nawet wtedy, gdy za przekroczenie limitu fauli parkiet opuszczali Szymon Milczyński, Radosław Trubacz i Adrian Mroczek – Truskowski nie zmienili nastawienia. Na 12 sekund przed końcem, po rzucie Kamila Chanasa goście zmniejszyli stratę do 3 punktów (83:80) i temperatura emocji zrobiła się naprawdę wysoka. Plan na końcówkę był prosty, szybko przerywać akcję wrocławian i liczyć na to, że nie będą skuteczni na linii rzutów wolnych. Robert Skibniewski oraz Norbert Kulon nie zawiedli jednak oczekiwań kibiców Śląska. Miejscowy zespół wygrał w hicie kolejki 86:82 i tak jak Sokół Łańcut wciąż jest niepokonany w I lidze.
Już w środę o 20.00 podopieczni Łukasza Grudniewskiego podejmą w Trapezie Pogoń Prudnik, która po trzech kolejkach ma identyczny bilans, dwa zwycięstwa i jedną porażkę.
FutureNet Śląsk Wrocław - Jamalex Polonia 1912 Leszno 86:82, w kwartach (23:31, 24:16, 22:13, 17:22)
Punkty dla Jamalex Polonii zdobyli: Mateusz Stawiak 23 (3x3 100 procent skuteczności), Kamil Chanas 15, Stanferd Sanny i Adrian Mroczek Truskowski po 10, Radosław Trubacz 9, Marc – Oscar Sanny 7, Adam Kaczmarzyk 6, Szymon Milczyński 2. Dla Śląska najwięcej: Aleksander Dziewa 19, Jakub Musiał 17.
Komentarze
Najsmueszniejsze jest to ze na wasze mecze we Wrocławiu chodzi garstka
A na tym meczu była pełna hala z czego kibice Leszna
Smutne jedt to ze Leszno dorównuje wielkiemu Śląskowi - jesteście tak wielcy jak wasz ostatni mecz
jeśli uważasz że powinno się niereagować na uzywanie słów obelżywych w miejscu publicznym to zrozum że to jest delikt i każdy ma nie tylko prawo ale i obowiązek reagować. Jeśli zamierzasz przynieśc na trybuny trapezu obyczaje z trybun piłkarskich to uwierz-nie warto i nie wolno. Ty to nazywasz spiną a ja Ci powiem że to wychowanie. Ktoś zaniedbał wcześniej żeby Ci to uswiadomić a w sobotę zajął się tym jeden z nas-kibiców Polonii. Koszykówka to sport a sport rywalizacja a nie wojna. Non posumus
767 620 zł
sprzedaż, Poznań
750 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
549 000 zł
sprzedaż, Leszno