Koszykówka
Jamalex Polonia Leszno – WKK Wrocław 72:64
Obronili Trapez
W tym meczu miały być emocje i choć pojedynek nie stał na najwyższym poziomie, to na twarzach wielu kibiców pojawiły się wypieki.
Leszczynianie zaczęli tak jak oczekiwano, czyli agresywnie w obronie i skutecznie w ataku. W 5 minucie, po trójce Adama Kaczmarzyka wygrywali 9:2. Po chwili Kaczmarzyk znowu przemierzył celnie zza linii 6,75 i na tablicy pojawił się wynik 12:3. Rezultat pierwszej kwarty na 22:15 ustalił „trójką” Kamil Chanas.
Druga partia wyglądała zgoła inaczej. W poczynaniach podopiecznych Łukasza Grudniewskiego było sporo chaosu i niedokładności. Ekipa z Wrocławia wywierała na miejscowych coraz większą presję i leszczynianie zatracili skuteczność. Na 2 minuty przed przerwą, dobrze znany z występów w Jamalex Polonii Jakub Koelner doprowadził do remisu (34:34). Gospodarze odzyskali prowadzenie, gdy rzut wolny wykorzystał Kamil Chanas i po dwóch kwartach w Trapezie notowano 35:34. W szatni było o czym rozmawiać, bo zespół z Leszna grał ze słabą skutecznością, na poziomie niespełna 30 procent.
Po wznowieniu kibice zgromadzeni w leszczyńskiej hali nie zauważyli poprawy. To beniaminek z Wrocławia sprawiał lepsze wrażenie. W 25 minucie po akcji Damiana Pielocha ekipa WKK wygrywała 46:39. Leszczynianie odrobili stratę, ale końcówka kwarty znowu należała do przejezdnych i przed ostatnią odsłoną pojedynku drużyna Tomasza Niedbalskiego prowadziła w Lesznie 55:52.
Kibice w Trapezie czekali na zryw Jamalex Polonii, ale do połowy ostatniej kwarty nie było podstaw do optymizmu. W 35 minucie goście wygrywali 61:58. No i wreszcie nastąpiło przełamanie. Sygnał dał kapitan, Kamil Chanas. Przez prawie 4 minuty punkty zdobyli tylko gospodarze. Po akcji Mateusza Stawiaka ekipa z Leszna odskoczyła na 67:61. Gdy na 40 sekund przed końcem Stawiak celnie przemierzył z dystansu i na tablicy pojawił się rezultat 70:64, fani koszykówki w Trapezie już wiedzieli, że Jamalex Polonia tego meczu nie przegra. Ostatecznie po ciężkim boju drużyna Łukasza Grudniewskiego zwyciężyła 72:64. Radości towarzyszyło uczucie ulgi, bo długo nic nie zapowiadało szczęśliwego finału.
Jamalex Polonia Leszno – WKK Wrocław 72:64, w kwartach (22:15, 13:19, 17:21, 20:9)
Punkty dla zespołu z Leszna zdobywali: Mateusz Stawiak 15, Kamil Chanas 13, Radosław Trubacz 12, Adam Kaczmarzyk 11, Adrian Mroczek – Truskowski 9 (10 zbiórek), Stanferd Sanny 6, Szymon Milczyński 4, Karol Kutta 2.
Za tydzień leszczynian czeka kolejne trudne wyzwanie, jadą do Krakowa na mecz z AGH.
Komentarze
Dla zawodników wielkie brawa za walkę szczególnie, gdy było ciężko
Cóż chłopacy będą robić doping dalej, dla najważniejszych osób na hali czyli właśnie dla zawodników i trąbek będzie znacznie więcej na życzenie koszykarzy, wiec proponuje juz iść do apteki po stopery !!! Tylko Polonia Leszno ;) brawo chłopaki !!!
Kibic szósty zawodnik boiska !
Chłopaki oby tak dalej !
650 zł / m-c
wynajem, Leszno
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
767 620 zł
sprzedaż, Poznań
4 500 zł
Fiat Punto, Wschowa
5 400 zł
Ford Mondeo, Leszno
15 600 zł
Renault Scenic, Rydzyna
Co do niby złego traktowania kibiców z Wrocławia... Leszczyńscy kibice na wyjazdowych meczach też nie są najlepiej traktowani... No ale o czym ja mówie. Przecież na wyjazdy jeździ tylko garstka. Gdzie jesteście jeśli chodzi o wyjazdy ? Wielcy kibice, którzy przychodzą tylko i wyłącznie na Trapez bo na wyjazd chociażby do Wrocławia to już szkoda pieniędzy...
Pamiętajcie, że wasza śmieszna krytyka nikogo nie zniechęci do robienia dalszego dopingu. Na hali będzie jeszcze głośniej czy wam sie to podoba czy nie.
(...)
A z waszym zachowaniem wycieczkami po sali nie musimy nikogo z was robić , sami ludzie w tych komentarzach was określili kim jesteście i każdy ma do tego prawo.
Nie jesteście anonimowi nawet tu w internecie - pamiętajcie o tym