Koszykówka
Jamalex Polonia Leszno - GKS Tychy 101:97
Świetne widowisko, show Kaczmarzyka
Mecz z GKS miał obfitować w emocje i z pewnością nie zawiódł oczekiwań nawet najbardziej wybrednych fanów koszykówki w Lesznie. Wynik otworzył Adam Kaczmarzyk, a w kolejnych minutach potwierdzał tylko, że tego wieczoru jest świetnie dysponowany. W pierwszej połowie skrzydłowy Jamalex Polonii zdobył aż 23 punkty, trafił 5 razy za 3. Po 10 minutach rywalizacji przewaga gospodarzy wynosiła 10 punktów. Mateusza Stawiak wykorzystał dwa rzuty wolne i ustalił wynik kwarty na 30:20.
Drugą partię od trafienia za 3 dla GKSu rozpoczął Maciej Maj, ale natychmiast odpowiedział Adam Kaczmarzyk, po chwili z dystansu poprawił jeszcze Stawiak, co publiczność w Trapezie skwitowała głośnym okrzykiem. Na niespełna 2 minuty przed przerwą, po dwóch kolejnych "trójkach" Kaczmarzyka Jamalex Polonia wygrywała 59:39, a do szatni zespoły zeszły przy stanie 61:43. Po pierwszej połowie leszczyński zespół miał na koncie dziewięć celnych rzutów za 3 i skuteczność na poziomie 55 procent. Zdecydowanie wygrywał też walkę o piłkę na tablicach. Oglądanie tak grającej Jamalex Polonii było czystą przyjemnością.
Niestety po wznowieniu leszczyński zespół nie prezentował się już tak dobrze. Radosław Trubacz w pierwszej akcji trzeciej kwarty popełnił niesportowy faul. Goście wykorzystali dwa rzuty wolne i dołożyli jeszcze trafienie za 3, co wyraźnie napędziło tyską ekipę. Przewaga podopiecznych Łukasza Grudniewskiego topniała w szybkim tempie. W 29 minucie, po "trójce" Pawła Zmarlaka GKS tracił zaledwie 3 "oczka (74:71). Przed ostatnią ćwiartką na tablicy pojawił się rezultat 76:73.
Po 3 minutach rywalizacji w ostatniej kwarcie przewaga Jamalex Polonii wzrosła dzięki Mateuszowi Stawiakowi do 6 punktów. Po chwili było już 86:77, bo Adam Kaczmarzyk po raz siódmy rzucił celnie zza linii 6,75. Trener tyszan Tomasz Jagiełka natychmiast wziął czas i po wznowieniu dwie udane akcję przeprowadził najlepszy w tyskiej drużynie, Paweł Zmarlak. GKS nie rezygnował z walki i końcówka trzymała w napięciu.
Na niepełna 3 minuty przed finałową syreną za 3 trafił Michał Jankowski i goście przegrywali tylko 88:91. Bardzo ważną dla losów pojedynku akcję przeprowadził Kamil Chanas. Na 30 sekund przed końcem powiększył przewagę leszczynian do 5 punktów (95:90). Potem była jeszcze próba nerwów na liniach rzutów wolnych i gdy na 5 sekund przed finałem Radosław Trubacz wykorzystał oba rzuty, było już jasne, że Jamalex Polonia nie przegra meczu. Niemal równo z syreną za 3 trafił jeszcze Piotr Wieloch zmniejszając rozmiary porażki GKS do 4 punktów.
Po dwóch przegranych meczach Jamalex Polonia w wielkim stylu wróciła na zwycięską ścieżkę. Za tydzień podopiecznych Łukasza Grudniewskiego podejmie kolejny wymagający przeciwnik, Czarni Słupsk.
Jamalex Polonia Leszno - GKS Tychy 101:97, w kwartach (30:20, 31:23, 15:30, 25:24)
Punkty dla Jamalex Polonii rzucili: Adam Kaczmarzyk 34 (7x3), Mateusz Stawiak 21, Kamil Chanas 19, Radosław Trubacz 14, Marc - Oscar Sanny 7, Jakub Motylewski 4, Stanferd Sanny 2. Dla GKS najwięcej Paweł Zmarlak 30.
Komentarze
Wygrał Jamalex bo miał Kaczmarzyka.
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
349 000 zł
sprzedaż, Leszno
585 081 zł
sprzedaż, Poznań