Koszykówka
WKK Wrocław – Jamalex Polonia Leszno 81:71
Przespali druga kwartę
23.02.2019
Bardzo słaba postawa w drugiej kwarcie to główna przyczyna porażki leszczyńskich koszykarzy we Wrocławiu. Przegrali z sąsiadem w tabeli I ligi, ekipą WKK 71:81. To już jedenasta porażka podopiecznych Łukasza Grudniewskiego w sezonie.
Bardzo ciekawie zapowiadał się pojedynek WKK z Jamalex Polonią. We wrocławskiej hali WKK Sport Center spotkały się drużyny z identycznym bilansem w rozgrywkach I ligi, które wciąż nie mogą być pewne udziału w play-off.
Mecz z przytupem rozpoczęli leszczynianie. Już w pierwszej akcji za 3 trafił Adam Kaczmarzyk, a potem kibice przez całą kwartę byli świadkami wymiany ciosów. Jakub Motylewski ustalił wynik po 10 minutach na 23:25.
Druga ćwiartka okazała się kluczowa dla losów spotkania. Wrocławianie wzmocnili szyki obronne i Jamalex Polonia miała spore problemy ze zdobywaniem punktów. W ekipie WKK natomiast świetnie dysponowany był dobrze znany w Lesznie Przemysław Malona, który zdobywał punkty seriami. Aktywnie grał też drugi z byłych zawodników leszczyńskiego zespołu Jakub Koelner. WKK wygrali drugą kwartę bardzo przekonująco 22:11 i prowadzili do przerwy 47:34.
Pierwsze minuty po wznowieniu nie wróżyły nic dobrego dla drużyny z Leszna. W 23’ po kolejnej udanej akcji Malony gospodarze mieli aż 19 punktów przewagi (58:39). Jamalex Polonia próbowała mozolnie odrabiać stratę. Po trzech odsłonach pojedynku miejscowi wciąż jednak byli bliżej wygranej, prowadzili 67:55.
Bracia Sanny nie stracili wiary w to, że można odwrócić losy pojedynku i próbowali poderwać zespół do walki. Najpierw dwie udane akcje przeprowadził Marc - Oscar a potem pałeczkę przejął Stanferd. Gdy w połowie czwartej ćwiartki trafił za 3, na tablicy pojawił się rezultat 70:64. Niestety bracia nie otrzymali wsparcia. WKK szybko powiększyło przewagę do 10 „oczek”. Trener Łukasz Grudniewski wziął czas, jednak przełomu w grze Jamalex Polonii nie było. Leszczynianie popełniali sporo błędów i nie trafiali nawet z otwartych pozycji. W końcówce leszczyński zespół walczył jeszcze o jak najmniejsze rozmiary porażki i lepszy bilans w dwumeczu. Na 3 sekundy przed finałem Adrian Mroczek - Truskowski rzucił celnie za 3 i goście zmniejszyli stratę do 8 punktów (79:71), a więc dokładnie tyle, ile wynosił dystans po listopadowym pojedynku w Lesznie (72:64). Ostatnie słowo należało jednak do wrocławian. Faulowany przez Mroczka - Truskowskiego Jakub Patoka wykorzystał dwa rzuty wolne i ustalił rezultat na 81:71.
Ponieważ mecz najbliższej kolejki z AGH Kraków został przełożony na 13 marca, następne spotkanie Jamalex Polonia zagra dopiero za dwa tygodnie w Łańcucie.
WKK Wrocław – Jamalex Polonia Leszno 81:71, w kwartach (25:23, 22:11, 20:21, 14:16)
Punkty dla Jamalex Polonii rzucili: Adam Kaczmarzyk 17, Adrian Mroczek - Truskowski 15, Kamil Chanas 13, Stanferd Sanny 11, Marc - Oscar Sanny i Mateusz Stawiak po 4, Szymon Milczyński 3, Jakub Motylewski i Radosław Trubacz po 2.
Mecz z przytupem rozpoczęli leszczynianie. Już w pierwszej akcji za 3 trafił Adam Kaczmarzyk, a potem kibice przez całą kwartę byli świadkami wymiany ciosów. Jakub Motylewski ustalił wynik po 10 minutach na 23:25.
Druga ćwiartka okazała się kluczowa dla losów spotkania. Wrocławianie wzmocnili szyki obronne i Jamalex Polonia miała spore problemy ze zdobywaniem punktów. W ekipie WKK natomiast świetnie dysponowany był dobrze znany w Lesznie Przemysław Malona, który zdobywał punkty seriami. Aktywnie grał też drugi z byłych zawodników leszczyńskiego zespołu Jakub Koelner. WKK wygrali drugą kwartę bardzo przekonująco 22:11 i prowadzili do przerwy 47:34.
Pierwsze minuty po wznowieniu nie wróżyły nic dobrego dla drużyny z Leszna. W 23’ po kolejnej udanej akcji Malony gospodarze mieli aż 19 punktów przewagi (58:39). Jamalex Polonia próbowała mozolnie odrabiać stratę. Po trzech odsłonach pojedynku miejscowi wciąż jednak byli bliżej wygranej, prowadzili 67:55.
Bracia Sanny nie stracili wiary w to, że można odwrócić losy pojedynku i próbowali poderwać zespół do walki. Najpierw dwie udane akcje przeprowadził Marc - Oscar a potem pałeczkę przejął Stanferd. Gdy w połowie czwartej ćwiartki trafił za 3, na tablicy pojawił się rezultat 70:64. Niestety bracia nie otrzymali wsparcia. WKK szybko powiększyło przewagę do 10 „oczek”. Trener Łukasz Grudniewski wziął czas, jednak przełomu w grze Jamalex Polonii nie było. Leszczynianie popełniali sporo błędów i nie trafiali nawet z otwartych pozycji. W końcówce leszczyński zespół walczył jeszcze o jak najmniejsze rozmiary porażki i lepszy bilans w dwumeczu. Na 3 sekundy przed finałem Adrian Mroczek - Truskowski rzucił celnie za 3 i goście zmniejszyli stratę do 8 punktów (79:71), a więc dokładnie tyle, ile wynosił dystans po listopadowym pojedynku w Lesznie (72:64). Ostatnie słowo należało jednak do wrocławian. Faulowany przez Mroczka - Truskowskiego Jakub Patoka wykorzystał dwa rzuty wolne i ustalił rezultat na 81:71.
Ponieważ mecz najbliższej kolejki z AGH Kraków został przełożony na 13 marca, następne spotkanie Jamalex Polonia zagra dopiero za dwa tygodnie w Łańcucie.
WKK Wrocław – Jamalex Polonia Leszno 81:71, w kwartach (25:23, 22:11, 20:21, 14:16)
Punkty dla Jamalex Polonii rzucili: Adam Kaczmarzyk 17, Adrian Mroczek - Truskowski 15, Kamil Chanas 13, Stanferd Sanny 11, Marc - Oscar Sanny i Mateusz Stawiak po 4, Szymon Milczyński 3, Jakub Motylewski i Radosław Trubacz po 2.
Marcin Hałusek
Komentarze
Tak się nie da wygrać. Nie dziwię się frustracji kamila
Mam nadzieję ze Przemek Malona się wyliże-trzymam za niego kciuki
750 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
624 630 zł
sprzedaż, Leszno
300 zł
inna inny, Wschowa
120 zł
BMW 123, Wilkowice
4 500 zł
Fiat Punto, Wschowa
bip.leszno.pl/.../...
bip.leszno.pl/.../...