Koszykówka
Osłabione, ale waleczne
Energa przyjechała do Leszna po zwycięstwo i plan zrealizowała, choć wielu sądziło, że przyjdzie jej to z większą swobodą. Trener Elmedin Omanić ma, w odróżnieniu od Dariusza Raczyńskiego duży komfort pracy. Po świąteczno – noworocznej przerwie w ekipie z Torunia nie zaszły żadne zmiany i szkoleniowiec mógł wystawić niemal najsilniejszy skład. Różnica potencjału była prawie niewidoczna. O porażce leszczynianek zdecydowały detale.
Bardzo obiecujący w wykonaniu miejscowych był początek meczu. Wprawdzie torunianki zaczęły od szybkiego przechwytu i trafienia Emilii Tłumak, ale „trójką” odpowiedziała Małgorzata Chomicka, a potem podpis skuteczności dały także Dominika Urbaniak i Marke Freeman. Po trzypunktowym rzucie tej pierwszej Tęcza odskoczyła w 7 minucie na 17:10. Wtedy jednak leszczynianki wyhamowały, a do głosu doszły toruńskie gwiazdy. Seryjnie trafiały Jazmine Sepulveda oraz Julie Page i po przewadze zostało tylko wspomnienie. Energa wygrała kwartę 26:21.
W drugiej partii sprawy w swoje ręce wzięła Freeman. Grała kapitalnie. Początkowo w pojedynkę, a później przy wsparciu Eweliny Gali i Katarzyny Bednarczyk prawie udało jej się zniwelować stratę. Głownie dzięki Amerykance Tęcza na przerwę schodziła przegrywając minimalnie, 38:40.
Po zmianie stron podopiecznym trenera Raczyńskiego przytrafił się kolejny zastój, tym razem dłuższy niż ten z pierwszej odsłony. Marnowały kolejne sytuacje, grały coraz bardziej nerwowo, co rywalki skrzętnie wykorzystywały. Energa zdobywała „łatwe” punkty po kontrach i powiększała przewagę. Dopiero w 25 minucie leszczynianki zanotowały pierwsze trafienie w kwarcie. Za 2 rzuciła Ewelina Gala, za moment poprawiła kolejną dwójką niwelując stratę Tęczy do 10 punktów (42:52). Później jeszcze za 3 celnie przymierzyła Bednarczyk, ale po 30 minutach to torunianki miały zdecydowanie więcej powodów do satysfakcji. Wygrywały 60:48.
Na jednej z trybun w rękach kibiców pojawiły się w tym momencie białe chusteczki, dało się też słyszeć okrzyki domagające się ogłoszenia naboru na trenera Tęczy, ale Dariusz Raczyński nie okazał emocji, skupił się na prowadzeniu drużyny i wydarzeniach na parkiecie. A działo się naprawdę sporo ciekawego. Miejscowe zawodniczki rozpoczęły ostatnią ćwiartkę bardzo zdeterminowane. Świetnie broniły, walczyły o każdą piłkę, zmuszały rywalki do błędów, próbowały grać kombinacyjnie i przede wszystkim trafiały. Kolejne celne rzuty Gali, Freeman, Grabowskiej i Kuncewicz sprawiły, że Tęcza zbliżyła się do rywalek z Torunia na 2 punkty (63:65). Gdyby za moment Anna Kuncewicz trafiła z linii rzutów wolnych, różnica wynosiłaby jedynie punkt. Niestety piłka wypadła z obręczy. Na domiar złego w końcówce parkiet z piąty faul musiała opuścić bardzo dobrze dysponowana Gala. Torunianki zachowały więcej sił, poza tym miały w swoich szeregach Bridgette Mitchell oraz Jazmine Sepulvedę, które trafieniami za 3 zapewniły drużynie Elmedina Omanica zwycięstwo. Energa wygrała w Lesznie 75:65. Koszykarkom Tęczy należą się jednak słowa uznania za postawę na parkiecie mimo znaczącego osłabienia w nowym roku. - Po tym wszystkim, co się stało w klubie właściwie powinniśmy dziewczynom podziękować za to, że zgodziły się zostać i grać. Mamy teraz budżet na poziomie drużyn I ligi walczących o awans do ekstraklasy. Wszystkie zespoły z którymi będziemy walczyli o utrzymanie się wzmocniły, a my się osłabiliśmy. W przyszłym tygodniu będą prowadzone rozmowy ze sponsorami. Jeśli znajdą się środki na wzmocnienia, to wspaniale, jeśli nie, to będziemy walczyć tym składem do końca sezonu. Dzisiaj cały zespół pokazał dobry basket. Cieszy postawa Freeman i Gali, ale cała drużyna walczyła. Zabrakło trochę konsekwencji i jednej zawodniczki, która rzuciłaby kilka punktów w końcówce z wolnych – podsumował Dariusz Raczyński.
Kolejna ligowa porażka nie zdeprymowała koszykarek Tęczy. Zapowiadają walkę z jeszcze większym zaangażowaniem w kolejnych pojedynkach. Ewelina Gala udowodniła, że jest gotowa, by wziąć w większym wymiarze ciężar gry na siebie. - Przegrałyśmy ale jestem zadowolona z zespołu. Gramy siódemką, gdyby była jeszcze jedna dziewczyna do rotacji, wówczas można było to dzisiaj ugryźć. Nie mam pretensji do trenera o to, że grałam wcześniej mniej. Problem tkwi we mnie. Dopiero przełamuje się po kontuzji, mam nadzieję, że będzie lepiej i przydam się zespołowi. Czekają nas teraz trudne miesiące, ale taka była konieczność. Nie można mieć pretensji do prezesów, o to, że zespół jest osłabiony. Będziemy walczyły, żeby wydrapać na boisku co się da – stwierdziła Gala.
Punkty dla Tęczy zdobywały: Marke Freeman 18, Ewelina Gala 14, Justyna Grabowska 9, Dominika Urbaniak 8, Katarzyna Bednarczyk 7, Anna Kuncewicz 6, Małgorzata Chomicka 3. Najwięcej dla Energi: Bridgette Mitchell 19 i Jazmine Sepulveda 18.
Teraz przed koszykarkami z Leszna środowy pojedynek w Trapezie w Pucharze Polski z ŁKS Łódź, a później ligowy wyjazd do Rybnika.
Komentarze
750 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
650 zł / m-c
wynajem, Leszno
669 541 zł
sprzedaż, Poznań
55 965 zł
Fiat Ducato, Leszno
300 zł
inna inny, Wschowa
7 200 zł
Peugeot 307, Gostyń