Koszykówka
UKKS w finale, Obrze się nie udało
UKKS na półfinałowy turniej pojechał do Skierniewic. Podopieczni Tomasza Grabianowskiego rywalizację rozpoczęli bardzo dobrze, bo od zwycięstwa z Jagiellonką Warszawa 82:69. Najtrudniejszy mecz czekał ich jednak w sobotę. Wtedy to przyszło im się zmierzyć z gospodarzami turnieju, Ósemką Skierniewice. Miejscowy zespół, z dwoma koszykarzami przed kilkoma laty związanych z leszczyńskim basketem postawił leszczynianim bardzo trudne warunki. Jarosz i Czaplicki poprowadzili Ósemkę do zwycięstwa 82:64. UKKS Leszno 2000 nie musiał się jednak wstydzić postawy w tym spotkaniu. - Przegraliśmy, mimo, że zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze, niestety wynik tej naszej dobrej gry nie odzwierciedla. W opinii kibiców i fachowców Ósemka zagrała z nami jeden ze swoich najlepszych meczów sezonu. Gdybyśmy grali ten mecz twierdzę, że wynik byłby na naszą korzyść – przyznał trener Tomasz Grabianowski.
W niedzielnym, kończącym turniej pojedynku koszykarze z Leszna pewnie ograli ekipę Vikinga Rumia 84:62. Dwa zwycięstwa w turnieju nie gwarantowały im jednak jeszcze awansu. Musieli czekać na wynik meczu Ósmeka Skierniewice - Jagiellonkę Warszawa. Górą byli gospodarze i to oni mogli się cieszyć z awansu z pierwszego miejsca, a UKKS z drugiego. – Uważam, że wypadliśmy bardzo dobrze. Turniej był wyrównany. Zostawiliśmy na parkiecie sporo zdrowia. Jedyne co mogę wytknąć chłopakom to, to że nie potrzebnie dają się ponosić emocjom – stwierdził Tomasz Grabianowski.
UKKS czeka na finał, a Obra zakończyła już sezon. Podopieczni trenera Witolda Ratajczaka ambitne walczyli w półfinale w Żyrardowie, ale kluczowych momentach zabrakło im doświadczenia. W pierwszym meczu kościaniacy ulegli gospodarzom 72:100. W drugim dali pokaz skutecznej koszykówki gromiąc Basket Squad Łódź 80:49. W tym momencie wydawało się, że awans jest w zasięgu ręki, ale ich sytuacja się skomplikowała po porażce Żyrardowianki z Korsarzem Gdańsk. Tylko zwycięstwo z ekipą znad morza w ostatnim meczu turnieju dawało Obrze przepustkę do finału. Niestety Korsarz wygrał 81:68 i Obra marzenia o II lidze musi odłożyć do przyszłego roku.
- Rutyna wzięła górę nad młodością. Nie mogę w ostatnim, decydującym o ewentualnym awansie meczu odmówić chłopakom serca do walki. Potrafili odrobić dużą stratę. Ale rywal miał bardziej doświadczonych graczy, nawet z ekstraligową przeszłością. Szczególnie Blumczyński i Miecznikowski brali na siebie ciężar gry w odpowiednich momentach i pokazali klasę – przyznał Witold Ratajczak.
Finał baraży odbędzie się już w najbliższy weekend, póki co nie wiadomo gdzie. O organizację turnieju stara się też UKKS Leszno 2000.
(mah/fot.arch)
Komentarze