Lekkoatletyka
Rekordziści przyjechali na mityng
Jak to w sporcie, nastroje były różne, szczególnie, że w osiągnięciu dobrych wyników przeszkadzał wiatr. - Przygotowywałam się na obozie, ale moim zdaniem nie dało to rezultatu, mogłoby być lepiej... - mówi Marcelina Winkowska, wychowanka MKS Juvenia Puszczykowo, zwycięzczyni w konkurencji rzutu oszczepem młodzików. Z rezultatu nie była zadowolona również Anna Jeżyniak z UKS Orkan Środa Wielkopolska, która była najlepsza w pchnięciu kulą w młodzikach. – Długo trenowałam, na obozie, cały czas ćwiczyłam wyrzut, techniki. Dzisiaj słaby wynik, 10,90m, do życiowego - 12,01m, niestety brakło troszkę.
Byli i tacy, którzy w Lesznie pobili swój życiowy rekord. - Rzuciłem 47,58m i to jest mój nowy rekord. Daje mi 7 miejsce w kategorii młodzików w Polsce - mówi Szymon Nowacki z MKS Juvenii Puszczykowo, zwycięzca rzutu oszczepem młodzików. - Miałem może 4 treningi od ostatniego obozu, ten mityng to takie sprawdzenie formy przed makroregionami, bez forsowania, bez zacięcia.
Do Leszna przyjechali zawodnicy z całego kraju, od Białegostoku, przez Sieradz, całą Wielkopolskę, Wrocław, oczywiście Rawicz i zespoły z okolic. Nie lada atrakcją była możliwość spotkania się z reprezentantami naszej sztafety olimpijskiej z Londynu 4x100 metrów. Ale prócz nowych rekordzistów Polski zobaczyć można było Patrycję Wyciszkiewicz, olimpijkę ze sztafety 4x400 metrów, Annę Jagaciak, młodzieżową mistrzynię Polski w skoku w dal, Katarzynę Kopyto, medalistkę sprintu Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, Adriannę Szóstak, złotą medalistkę w trójskoku, tak więc praktycznie w każdej konkurencji byli medaliści Mistrzostw Polski Juniorów lub Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży.
Trenerzy i sportowcy przyznają, że zainteresowanie lekkoatletyką wśród młodzieży nie jest oszałamiające. - Wszystko zależy od podejścia. Już tylu młodych się nie garnie, jak kiedyś, jednak nadal spora grupa chce i przychodzi, żeby rywalizować w konkurencjach - mówi Dariusz Górski, trener UKS Achilles Leszno.
Podobną opinię wyraził Dariusz Kuć, kapitan reprezentacji sztafety z Londynu - Nie ma wielkiego „boomu” na lekkoatletykę, wszystko trzyma się na stałym poziomie. Na pewno gdyby były większe sukcesy naszych reprezentantów na Mistrzostwach Świata, więcej osób by się garnęło. Tak było przecież, jak Tomek Majewski wygrywał złoto i było widać wzrost zainteresowania jego konkurencją. Tak było z Adamem Małyszem czy Agnieszką Radwańską. Chcielibyśmy żeby więcej osób trenowało, ale nie ma dramatu. (koc)
Komentarze