Lekkoatletyka
Nowe wyzwania najszybszego juniora
Grzegorz Zimniewicz (na zdjęciu z trenerem Dariuszem Górskim) ma za sobą fantastyczny rok. Wśród znawców lekkiej atletyki pojawiły się nawet opinie, że leszczynianin, to największy talent polskiego sprintu od wielu, wielu lat. Jego osiągnięcia zdają się to potwierdzać. Zaczął od tytułu mistrza kraju w hali, a później wprawił w zdumienie wszystkich bijąc siedemnastoletni rekord Polski w kategorii juniorów. Na zawodach w Poznaniu przebiegł „setkę” w czasie 10,42s. To jak się okazało nie był kres jego możliwości, bo kilka tygodni później urwał kolejne setne sekundy, pokonując w Siedlcach 100 metrów w czasie 10,37s. Dalej był złoty medal mistrzostw Polski juniorów i start w Mistrzostwach Świata w Kanadzie. Grzegorz nie ma wątpliwości, że miniony rok, był kapitalny. – Bez dwóch zdań najlepszy w karierze, co tu dużo mówić, jak z bajki. W 2009 roku nawet nie ośmieliłem się marzyć o tytule mistrza Polski. Po sezonie halowym 2010 wiedziałem jednak, że mogę biegać szybko, ale rekord Polski przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, nie tylko moje, bo zaskoczony był również trener Dariusz Górski – podkreśla zawodnik Achillesa Leszno.
Do pełni szczęścia leszczyńskiemu sprinterowi brakuje może nieco lepszego występu na Mistrzostwach Świata juniorów Kanadzie, ale trzeba też przyznać, że pojechał tam w roli debiutanta. – Mało kto wie, że miałem wówczas kontuzję. Nie mówiłem o tym, ale start stał pod znakiem zapytania. W eliminacjach osiągnąłem czwarty czas, ale niestety poczułem ból. Lekarz twierdził, że nie powinien biec w półfinale, bardzo jednak chciałem i pojawiłem się na starcie. Miałem jednak straszny mętlik w głowie, wszyscy mi odradzali udziału. No i popełniłem falstart. Wielu uznało, że bardzo dobrze się stało, bo przebiegniecie dystansu groziłoby kontuzją. Dziwna sprawa z tym falstartem, bo był to mój pierwszy taki przypadek w karierze – wyjaśnia Grzegorz. W kanadyjskim Moncton Zimniewicz startował także w sprinterskiej sztafecie, która osiągając w eliminacjach czas 40,24s nie zdołała awansować do finału.
Przez ostatni rok Grzegorz z młodego, obiecującego zawodnika stał się jedną z największych nadziei polskiej lekkiej atletyki. Presja oraz zainteresowanie jego osobą jednak mu nie przeszkadzają. – To chyba naturalne, że ja są wyniki, to jest też większa popularność. Student wychowania fizycznego na leszczyńskiej PWSZ myśli już o wyzwaniach nowego sezonu. Ten przyniesie sporo zmian. – Przede wszystkim przechodzę do kategorii seniorskiej. Wprawdzie będę jeszcze młodzieżowcem do lat 23, ale będę startował głownie z seniorami. Koncentruję się zatem na mitingach, mistrzostwach kraju i najważniejszej dla mnie imprezie sezonu, Mistrzostwach Europy do lat 23 w Ostrawie. Wystartuję tam prawdopodobnie nie tylko na „setkę”, ale również na 200 metrów. Po cichu myślę także o sierpniowych Mistrzostwach Świata seniorów, choć raczej tylko jako uczestnik sztafety – mówi mistrz Polski juniorów. Grzegorza czeka ciężka praca. Jego życiowy rezultat 10,37s był wprawdzie trzecim wynikiem na listach krajowych w ubiegłym roku, ale by marzyć o mistrzostwach świata sprinter Achillesa musi biegać jeszcze szybciej. – Minimum na Mistrzostwa Europy do lat 23 wynosi 10,50s więc się nie martwię, ale Mistrzostwa Świata seniorów, to już wynik na poziomie 10,21s. O takim szybkim bieganiu w tym roku jeszcze nie myślę, choć kto wie, może ten wymarzony start w sztafecie jest realny – zastanawia się Grzegorz. Plan przygotowań Zimniewicz podporządkowuje całkowicie letnim startom. Zamierza niemal zupełnie odpuścić zimowy sezon halowy. – Może zdecyduję się na jakieś pojedyncze starty. Nie wykluczam udziału w mistrzostwach Polski, które odbędą się pod koniec lutego – mówi.
Leszczynianin w tym roku zmieni nieco sposób przygotowań, przed wszystkim już od listopada spotyka się na zgrupowaniach z kadrą Polski seniorów, której został członkiem. – Takie obozy organizowane są właściwie co miesiąc, tak więc sporo czasu spędzam poza domem – wyjaśnia. Grzegorz cały czas jest też oczywiście zawodnikiem Achillesa i trenuje pod okiem Dariusza Górskiego. Rekordzista Polski juniorów z optymizmem patrzy w zbliżający się sezon. Na niego zwrócone są też oczy wielu kibiców lekkiej atletyki. Nie mają nic przeciwko temu, by Grzegorz Zimniewicz znowu mile ich zaskoczył. (mah)
Komentarze
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
349 000 zł
sprzedaż, Leszno
549 000 zł
sprzedaż, Leszno