Do tego spotkania doszło z inicjatywy przewodniczącego rady miasta i gminy Adama Aleksandra, który jednocześnie stoi na czele kapituły przyznającej nagrodę Niedźwiedzia, dla tych wszystkich, którzy mają zasługi dla Rawicza. Taka właśnie statuetka trafiła do Anity. To zresztą nie jedyny prezent, bo władze miejskie i powiatowe przekazały mistrzyni nagrody pieniężne.
 
Były też i inne dość zaskakujące upominki. Z racji tego, że jak mówiła sama zawodniczka w pobiciu rekordu i zdobyciu złotego medalu pomogło jej jedno jako więcej niż zwykle zjedzone na śniadanie do rąk rekordzistki trafił kosz ze strusimi jajami. Anita jest też fanką żużla i  z tej racji Kolejarz Rawicz przygotował dla niej okolicznościowy plastron.
 
Nie zabrakło też gratulacji dla rodziców i Bogusława Jusiaka pierwszego trenera  mistrzyni.
 
Po części oficjalnej przyszedł czas na spotkanie z kibicami czekającymi na rawickim rynku. Fani naszej lekkoatletki, robili sobie z nią zdjęcia, zbierali autografy i podkreślali, że są dumni z mieszkanki Rawicza.

Mistrzynię rzutu młotem gonił jednak czas. Prosto z tego spotkania pojechała na wrocławskie lotnisko a stamtąd odleciała do Warszawy, gdzie przechodzi intensywną rehabilitację kontuzjowanej nogi