Motoryzacja: Samochody
Uczestnicy Rajdu Andrzejkowego
Liczy się rywalizacja, nie auto
(Fot. Rafał Paszek)
Rozmowa z Grzegorzem Ratajczakiem, właścicielem fiata 126p:
Przyjechał pan na rajd samochodem, który przed laty był szczytem marzeń wielu kierowców… Teraz “malucha” na trasie można spotkać naprawdę rzadko.
Grzegorz Ratajczak: Jestem właśnie z pokolenia, które o maluchu marzyło. Miałem w swojej karierze ze trzy. Do Leszna przyjechałem maluchem odziedziczonym po moim tacie, ma chyba trzydzieści lat.
Jak się spisuje na trasie?
G.R.: Jest zawodny, stale z nim walczymy, ale zawsze dojeżdżamy do celu. Jest dużo frajdy, a auto wzbudza duże zainteresowanie.
To jedyny maluch dzisiaj na trasie rajdu?
G.R.: Tak, w kjs-ach nieczęsto można je spotkać, ale są rajdy, w których jest więcej fiatów 126p, wtedy można się pościgać. Dzisiaj rywalizuję w klasie do 1400 cm sześciennych, ponieważ pod maską mam silnik od uno.
Rozmowa z Piotrem Rudzkim, kierowcą rajdowym Herbi Rally Team:
Co Herbi Team robi na tym rajdzie?
Piotr Rudzki: Ścigamy się oczywiście, chociaż dzisiaj samochodem kolegi - hondą, ale nieco starszą i słabszą. Naszą za to ścigają się dzisiaj sponsorzy, niech się wykażą :).
Rozumiem, że dziś tylko w ramach rekreacji…
P.R: Oczywiście, jest zabawa, chociaż emocje są też, bo zawsze jest tak, że wszyscy chcą Herbiego objechać.
Czy udzielałeś sponsorom jakichś fachowych rad przed startem?
P.R.: Nie musiałem, Mateusz Giera już jeździł, więc wie o co w tym chodzi, natomiast Przemek Wolański ma mniej doświadczenia. Myślę, że sobie poradzą.
Rozmawiał Michał Konieczny