Motoryzacja: Samochody
Catalunya mało szczęśliwa
Giermaziak daleko od podium
(Fot. Verva Racing Team)
Kuba weekend na torze Catalunya zaczął dobrze, bowiem w treningach notował świetne rezultaty i wydawało się, że jest jednym z faworytów wyścigu. Niestety całkowicie nie po myśli zawodnika Verva Racing przebiegły kwalifikacje. Polak został dwukrotnie przyblokowany przez wolniejszych kierowców i ostatecznie uzyskał czternasty czas.
Trudno było zatem oczekiwać, że zdoła się przebić na jedną z czołowych pozycji, tym bardziej, że tor pod Barceloną nie sprzyja wyprzedzaniu na trasie. Giermaziak walczył jednak ambitnie, skorzystał także na błędach oraz pechu rywali. Dwie pozycje zyskał już na starcie, bowiem Francuz Côme Ledogar i Niemiec Michael Ammermüller zakończyli udział w zmaganiach po przejechaniu okrążenia testowego. O kolejną awansował po tym, jak na pierwszym okrążeniu z trasy wypadł inny z Polaków, Robert Lukas. Zdołał też wyprzedzić Connora de Phillippi, a akcja, po której minął Clemensa Schmida była jedną z najładniejszych w wyścigu. Ostatecznie Giermaziak dojechał do mety na dziewiątym miejscu i zainkasował osiem punktów do klasyfikacji generalnej. Mimo że oczekiwania były większe, 23-latek z Godurowa czuł satysfakcję. - Jechałem bardzo dobrze, pod koniec byłem w stanie kręcić czasy czołówki, ale pojawiła się żółta flaga, więc musiałem wtedy zwolnić. Tempo mamy dobre, po prostu musimy startować bardziej z przodu. Czekam już na Monako, bardzo istotne będą ponownie kwalifikacje i jeśli to dobrze pójdzie to nie będzie problemów z dobrym wynikiem. W treningach musimy pojechać spokojnie i przejechać jak najwięcej kółek, by dobrze przygotować samochód – podsumował.
Otwierające sezon zawody wygrał nowozelandczyk Earl Bamber, drugi był zwycięzca kwalifikacji Austriak Philipp Eng, a trzeci Ben Barker. Młody Brytyjczyk zdobywa w tym sezonie punkty dla polskiego zespołu Verva Racing, jest także obsługiwany przez ten sam zespół techniczny, co Kuba Giermaziak.
Kolejna odsłona rywalizacji w Porsche Supercup odbędzie się za dwa tygodnie przy okazji Grand Prix Formuły 1 w Monaco.