Motoryzacja: Samochody
Czołówka ma przewagę mocy i budżetu
Rudzki: Jest alternatywa dla RSMP
Wróciłeś po kilku latach przerwy do rywalizacji w Rajdzie Barbórki. Jakie wrażenia?
Bardzo dobre. Na prawie sto załóg, zajęliśmy 27 miejsce w generalce. Jesteśmy zadowoleni, choć zawsze człowiek chciałby więcej. Na ulicę Karową nie udało się wjechać, do kryterium Karowa awansowała tylko najlepsza piętnastka. Potwierdziła się zasada. Wyprzedziliśmy wszystkie słabsze auta, a nawet kilka mocniejszych, a nas wyprzedziły wszystkie samochody technologicznie lepsze od naszego. Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Można było oczywiście pojechać jeszcze szybciej, ale do tego potrzebna jest wiedza. Doświadczony kierowca byłby wyżej o kilka pozycji, ale myślę, że do piętnastki na Karową nie miałby szans wjechać.
To był też pierwszy poważny sprawdzian dla nowego auta, mitsubishi lancer. Wcześniej nie miałeś zbyt wielu okazji do testowania samochodu w prawdziwej rywalizacji…
Na początku roku startowaliśmy w wyścigu memoriałowym koło Krakowa. Przyjechały tam również samochody zaawansowane i doinwestowane, ale na Barbórce był absolutny top, czołówka rajdowa i stąd poziom był dużo wyższy
400 koni pod maską twojego lancera, to potężna moc. Jak się prowadzi takie auto?
Dokładnie 393 konie. Moc, to jedna sprawa, a druga to technologia. Samochody konkurencji dysponowały mocą nawet do 700 koni, rzadko który miał poniżej 500 KM. Niezwykle istotne są jednak nowe, kołowe skrzynie biegów. Większość kierowców z czołówki właśnie takich używa. Nie wymagają korzystania ze sprzęgła, a brak synchronizatorów sprawia, że znacznie łatwiej i szybciej się hamuje oraz przyspiesza.
I pewnie zyskuje cenne sekundy podczas zmiany biegów…
Zdecydowanie. To jest kilka dziesiątych sekundy na jednej redukcji. Łatwo policzyć jaki jest zysk, jeśli przyjmiemy, że w ciągu próby Os jedzie się 2 minuty i zmienia kilkadziesiąt razy bieg.
Czy ta przewaga technologiczna konkurencji wpłynie w jakiś sposób na zmianę twoich planów? Wiem, że chcesz wrócić do rywalizacji w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski.
Będziemy się starali zebrać budżet, ale mamy też alternatywę.
„W trakcie rajdu trzeba mieć 10 opon. Policzyłem, że same opony w przypadku lancera, to jest wydatek około 100 tysięcy złotych.”
Jaki budżet trzeba zgromadzić na RSMP?
Minimum 300 tysięcy. Może być jednak i dwa razy więcej, wszystko zależy od tego, jak dużo zainwestujemy w samochód. Przykład. Można kupić oponę za 1000 złotych albo za 1800. W trakcie rajdu trzeba mieć 10 opon. Policzyłem, że same opony w przypadku lancera, to jest wydatek około 100 tysięcy złotych. Oczywiście dochodzą wszystkie niespodzianki, na przykład wymiana napędów. Same półosie przy takiej mocy samochodu wymienia się z urzędu po dwóch rajdach. Podobnie jest z turbiną.
Czyli po każdym starcie pełen serwis i spore wydatki…
Tak, nie da się tego uniknąć. W przypadku hondy wymieniało się wtedy, jak się zepsuło, a w lancerze trzeba wymieniać z urzędu. Cześć działa, ale ryzyko dalszego używania jest za duże.
Wspominałeś o alternatywie do RSMP. Co to miało by być? Jakieś tory?
Tory nie. Myślę o Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski. Rywalizacja odbywa się na zamkniętych asfaltowych drogach. Jest mniej kilometrów OS-owych. Zawsze jednak jest w takim przypadku kwestia przebranżowienia. Za całą pewnością są to zawody nieco łatwiejsze od RSMP, nie wymagają pilota, no i trochę tańsze. Choć i tak wydatek jest spory.
Czy przed przyszłorocznymi startami planujesz jakieś istotne zmiany w samochodzie?
Na dziś mamy auto przygotowane w wersji podstawowej, Przy większym budżecie na pewno zmieniłbym skrzynię biegów na kołową. Taka skrzynia to teraz podstawa w poważnym ściganiu.
Kiedy zatem możemy się spodziewać decyzji dotyczących wyboru imprezy, w której wystartujesz?
Mamy trochę czasu. Z kalendarza wynika, że pierwsza eliminacja RSMP ma się odbyć 25 kwietnia, a dwa tygodnie później ruszają GSMP. Myślę, że do końca marca wszystko powinno być już jasne.
Komentarze