Motoryzacja: Samochody
Giermaziak nie dojechał do mety
Wychowanek Automobilklubu Leszczyńskiego nie ma w tym sezonie szczęścia. Na niemieckim torze Hockenheim także mu go zabrakło. Do wyścigu przystępował z siódmego miejsca wywalczonego w sobotnich kwalifikacjach. Była do dogodna pozycja do ataku na czołowe lokaty. Niestety wyścig dla kierowcy Verva Racing zakończył się bardzo szybko. - W pierwszym zakręcie pojechałem szeroko, a zaraz przede mną jechali Siedler, Edwards i zdaje się Engelhart. Walczyli ze sobą. Siedlerowi leciała woda z chłodnicy. Starałem się ich omijać i miałem mały kontakt z Bachlerem, ale tutaj wszystko skończyło się szczęśliwie. W drugim zakręcie byłem już w okolicach pierwszej trójki. Na pewno byłem przed Estre, który skończył na podium. Niestety w zakręcie zostałem zebrany przez Engelharta, który obrócił się i cofając na torze wjechał we mnie. Moje porsche nie nadawało się do dalszej jazdy, co oznaczało dla mnie koniec wyścigu – stwierdził 22-letni kierowca.
Rundę na Hockenheim wygrał Rene Rast. Najlepszym z Polaków okazał się były partner Giermaziaka z Verva Racing, Robert Lukas, który dojechał do mety na czwartej pozycji. Szósty był obecny kolega Kuby z drużyny Verva, 18-latni Patryk Szczerbiński.
Po nieudanym występie w Niemczech Giermaziak spadł na siódme miejsce w klasyfikacji Porsche Supercup. Okazja do odrobienia strat już w kolejny weekend. Kierowcy porsche będą się ścigać przed Grand Prix Węgier na jednym z ulubionych torów Kuby, Hungaroringu.
(mah/fot. verva racing)
Komentarze
549 000 zł
sprzedaż, Leszno
349 000 zł
sprzedaż, Leszno
355 000 zł
sprzedaż, Leszno